sobota, 2 marca 2024
THORNBRIDGE - Daydream Illusions (2024)
Niemiecki Thornbridge to gwiazda młodego pokolenia, która czerpie garściami od starszych kolegów po fachu. W ich muzyce słychać inspiracje Orden Ogan, Running Wild, Blind Guardian czy Gamma ray. Do tej pory wymiatali i też tego samo oczekiwałem od ich najnowszego albumu zatytułowanego "Daydrem Illusions", który ma się ukazać 22 marca nakładem Massacre Records. Band dalej gra swoje i dalej w typowym dla siebie stylu.
Kto szuka tutaj czegoś nowego, odkrywczego ten może sobie od razu odpuścić. Kto uwielbia poprzednie płyty, kto lubi dobrą zabawę i gustuje w niemieckim heavy/power metalu ten poczuje się jak w domu. Band wie jak grać na wysokim poziomie, jak tworzyć chwytliwe melodie, jak kreować przebojowe, podniosłe refreny, jak nawiązywać do wielkich zespołów, a przy tym być sobą. 5 lat czekania, ale gitarowy duet Rogalski / Naneder. Panowie wciąż są w formie. Warto też wspomnieć, że w 2023 r band zmienił nieco skład. Mamy nową sekcję rytmiczną, którą tworzą perkusista Vincent B i basista Tomi Gottlich, którego znamy z Rebellion czy Grave Digger.
Czas sobie trochę ponarzekać. To bardzo dobry album, ale odnoszę wrażenie, że gdzieś magia i ta wyjątkowość tej kapeli trochę uleciała. Gdzieś zatracili tą moc i siłę, która była na dwóch poprzednich albumach. Nowy album to bardzo dobry i przemyślany album. To wciąż wysoki poziom jeśli o granie, ale płytę ustępuje swoim poprzedniczkom.
Widać, że nawet okładka taka nieco cukierkowata, a przecież wcześniejsze kryły trochę mroku i miały to coś. Brzmienie też takie czyste, takie nieco słodkie i bez tego ognia. Przepiękny jest "Daydream illusions" i te motywy wyjęte z twórczości Running Wild czy Orden Ogan przesądzają o atrakcyjności kawałka. Killer i jeden z najlepszych kawałków na płycie. Daje nadzieję na coś wyjątkowego. "Kingdom of Starlight" to europejski power metal i dobrze się tego słucha, choć nie jest to coś idealnego. Zabrakło trochę mocy i drapieżności. Utwór na pewno chwytliwy i przebojowy. Imponuje na pewno ostrzejszy "I am the storm" i następuje w końcu mocne uderzenie. "Sacrifice" mocno przypomina dokonania Orden Ogan i słychać to choćby podczas refrenu. Ballada "Send me a light" nie wiele wnosi do płyta i można było to rozegrać trochę lepiej. Trochę coś z Gamma ray można wyłapać w "Final War". Całość zamyka "Lost on the dark side", który również stara się wnieść troszkę urozmaicenia i podsumować to co się działo przez te 47 minut.
Pierwsze dwie płyty Thornbridge to prawdziwe perełki i kwintesencja niemieckiego power metalu. Nowy album próbuje gdzieś tam dorównać tamtym płytą, ale brakuje tej magii, tego ognia i pomysłowości. Obdarty z tego "daydream illusions" staje się bardzo dobrym albumem, który miło się słucha. Czy wywrze takie piętno jak tamte albumy i na długo zostanie w pamięci? Raczej nie.
Ocena: 8/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) Już się nie mogę doczekać tej słodkości, już paluszki liżę i miejsce szykuję na półce. Trzy nagrania są dostępne oficjalnie i jak reszta podobnie to będzie moja płyta roku (na ten moment) 22 marca i do pieca ! Jest moc jest power i to co lubię. Ha będzie uczta , oby reszta mnie nie zawiodla
OdpowiedzUsuń