niedziela, 26 stycznia 2025

BONFIRE - Higher Ground (2025)


 
Bywają jeszcze takie kapele, które mają ogromny staż gry za sobą, a wciąż nagrywaj bardzo udane albumy, które potwierdzają, że wiek nie gra roli, że to tylko liczby. Niemiecki Bonfire gra przecież od 1986r i nagrali pełno albumów, a najnowszy krążek zatytułowany "Higher ground" tylko potwierdza, że nie myślą jeszcze o emeryturze muzycznej. To już 3 świetny album, który ukazał się 24 stycznia nakładem Frontiers Records. Był The Ferrymen, Labyrinth, a teraz Bonfire.

Okładka i owszem kiczowata. Jest gorąca dziewczyna w roli głównej, pełno ognia i w zasadzie materiał jest pełen ognia i drapieżności. Co cieszy to fakt, że band potrafi grać z pazurem, dynamicznie i bardzo przebojowo. W takiej stylistyce to bardzo ważna cecha.  Chwytliwe melodie, zadziorne riffy to zasługa duetu Pene/Ziller. Panowie dogadują się i ta chemia zapewnia nam odpowiednią jakość kompozycji.  Wokalista Dyain Mair w sumie jest w zespole od 2022r to już zagrzał sobie miejsce i śpiewa tam bardzo pewnie i z dużą pasją, tak jakby tam śpiewał od początku. Pasuje idealnie do tego co Bonfire gra i nadaje całości hard rockowego pazura.

Znajdziemy tutaj lekkie, hard rockowe utwory jak "Higher Ground", heavy metalowe hymny jak "I will rise", ale też łatwo wpadające w ucho rockowe hity jak "I died tonight". Co ciekawe znalazło się też miejsce na bardziej agresywne i mroczniejsze granie jak to w "Lost all Control" i to ocieranie się o power metal jest godne podziwu. Mocna rzecz i jeden z najlepszych kawałków na płycie. Coś z Dio czy Judas Priest można wyłapać w klasycznie brzmiącym "Fallin" i hołd dla lat 80 jak najbardziej udany. Troszkę black sabbath można wyłapać w stonowanym i mroczniejszym "Come Hell or high water" i to kolejny świetny utwór, a w dodatku znakomicie urozmaica całość. Klimat heavy/power metalu wraca w energicznym "Jealousy" , który przypomina nieco dokonania Brainstorm, Primal Fear, a nawet troszkę ostatnim Cloven Hoof mi zaleciało. Band trzyma poziom aż do końca i "Spinnin in the black", to kolejny hicior na płycie, który wpada w ucho.

Bonfire mimo upływu czasu to wciąż świetnie pracująca machina, która potrafi dostarczyć produkt wysokiej jakości. "Higher Ground" to przede wszystkim kopalnia hitów, dobrze wyważony album, gdzie mieszanka heavy metalu i hard rocka jest naprawdę wybuchowa. Nic tylko słuchać i oby Bonfire grał jak najdłużej !

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz