Już 16 stycznia 2026 roku ukaże się Set the Dark on Fire, czyli dwunasty studyjny album Edenbridge – austriackiej formacji działającej nieprzerwanie od 1998 roku. Po czterech latach oczekiwania na nowy materiał doświadczonego zespołu mogłoby się wydawać, że otrzymamy coś świeżego i przełomowego. Niestety, w moim odczuciu nowa płyta tego nie zapewnia.
Zespół nadal porusza się w obrębie symfonicznego heavy/power metalu, czerpiąc pełnymi garściami z dorobku takich grup jak Nightwish, Xandria czy Visions of Atlantis. Muzycy niewątpliwie posiadają umiejętności, lecz wciąż brakuje tu błysku kreatywności oraz utworów, które na dłużej zapadłyby w pamięć. Formuła wydaje się już mocno wyeksploatowana i pozbawiona elementu zaskoczenia.
W 2023 roku do składu dołączył nowy gitarzysta, Sven Sevens, ale zmiana ta nie przełożyła się znacząco na styl czy jakość kompozycji. Na pochwałę zasługuje natomiast Sabine Edelsbacher, której wokal doskonale pasuje do charakteru muzyki Edenbridge i pozostaje najmocniejszym filarem zespołu. Nadal najwięcej do powiedzenia ma jednak lider formacji, Lanvall.
Sam materiał nie wzbudza większych emocji. Otwierający album „The Ghostship Diaries” to solidny, lecz oparty na ogranych schematach utwór, pozbawiony większej świeżości. Znacznie ciekawiej wypada nieco folkowy „Where the Wild Things Are” – daleki od ideału, mało agresywny, ale potrafiący utkwić w pamięci. Elementy rocka progresywnego usłyszymy w siedmiominutowym „Our Place Among the Stars”, gdzie klimat i emocjonalny refren robią bardzo dobre wrażenie.
Więcej power metalowej energii przynosi tytułowe „Set the Dark on Fire” – ponownie poprawne, lecz niewyróżniające się ponad przeciętność. Punktem kulminacyjnym albumu jest rozbudowany, czteroczęściowy „Spark of the Everflame”, który jednak cierpi na przerost formy nad treścią i sprawia wrażenie nadmiernie rozciągniętego.
Edenbridge pozostaje rozpoznawalną marką i wciąż ma wierne grono fanów. Zespół konsekwentnie trzyma się swojej stylistyki, lecz jakość kompozycji ponownie okazuje się najsłabszym ogniwem. Muzycy grają poprawnie, ale niewiele z tego wynika. To kolejne rozczarowanie w ich dyskografii. Szkoda.
Ocena : 5/10
