niedziela, 26 kwietnia 2015

HEAVYLUTION - Children of Hate (2015)

Wielkie zespoły w tym roku zbytnio się nie popisały i właściwie największe zaskoczenie w tym roku to nic innego jak debiuty, jak wypłynięcie na powierzchnię nowych, młodych zespołów, które też chcą błysnąć przed światem. Jednym z takich ciekawszych zespołów jest bez wątpienia francuski Heavylution. Jest to band, który zaimponował swoim stylem, podejściem do muzyki heavy metalowej i stworzenia czegoś czego fani heavy/power metalu nie powinni pominąć szperając w nowościach. W skrócie jest to zespół, który tworzy od 2006 roku i mają ze sobą demo, ale właściwie „Children of Hate” jest ich pierwszym wydawnictwem, który jest kluczem do ich sławy.

Uwagę przyciąga nie tylko banalna nazwa zespołu, czy tez miła i klimatyczna okładka w stylu lat 80, ale przede wszystkim to że zespół pochodzi z Francji. Od razu ma się w głowie świetny Nightmare czy Lonewolf. Heavylution coś z tych zespołów czerpie, ale nie brakuje tutaj wpływów amerykańskiej sceny spod znaku Cage czy niemieckiej z spod znaku Chinchilla. Skojarzenia z tym ostatnim zespołem są w sumie dzięki wokalowi Paula. Od pierwszych sekund można wpaść w konsternację i dłużej zastanowić się czy to zespół Thomasa Laascha. Oczywiście takie miłe skojarzenia są tutaj jak najbardziej pozytywne i nie stawiają płyty w złym świetle. Styl zespołu nie jest odkrywczy, wręcz jest oklepany. Mimo tego Heavylution nagrał album, który nie nudzi, który zachwyca przede wszystkim szczerością i tym, że jest to hołd dla heavy/power metalu. Zespół nie chce niczego zmieniać, chce tylko pokazać co gra im w duszy. Robią to w najlepszy sposób czyli tworząc muzykę wysokich lotów. Może brzmienie do końca nie jest czymś perfekcyjnym, ale odrobina szorstkości i surowości sprawia, że gitary brzmią ostrzej i naturalniej. Dupont i Vidal pokazują się z dobrej strony. Znajdziemy tutaj ostre riffy, czy sporo godnych uwagi solówek zagranych z myślą o fanów heavy metalu lat 80. Jest technika, ale ona tutaj jest na dalszym planie. Zespół odrobił zadanie domowe i nie pozostawił żadnych uchybień, a to daje w efekcie przemyślany i energiczny album. Jeśli o mnie chodzi, to bardzo dawno nie słyszałem ciekawego intra. Zazwyczaj dostajemy jakiś klimatyczny przerywnik i na tym koniec. Brakuje mi intr w starym stylu jakie dostarczali Running Wild, Judas Priest czy Iron Maiden. Heavylution wychodzi tutaj naprzeciw moim wymaganiom i wrzuca taki „The Call” na pierwszym miejscu. Jest to właśnie instrumentalna kompozycja, która przypomina te wielkie zespoły, który potrafiły tworzyć ciekawe intra. Miło jest usłyszeć coś równie dobrego i chwytliwego co choćby taki „The Helion” czy „The Ides of March”. Dalej mamy tytułowy „Children of Hate” czyli marszowy, stonowany kawałek, który potem przeradza się w nieco szybszy kawałek. Zostajemy w sumie w klimatach Chinchilla. Dobry kawałek, który sprawia że zespół kupił naszą ciekawość. Ostrzejszy jest bez wątpienia „Obsession” i tutaj na myśl przychodzi właśnie wspomniany wcześniej Cage czy też Judas Priest. „Spirit Never Dies” zaczyna się w stylu Hammerfall i właściwie tutaj mamy bardziej typowy przebój, który mógłby się pojawić w audycji radiowej. Ukłon w stronę niemieckiej toporności mamy w ponurym „Mind Avulsion”. Owy power metal, który nie którzy tutaj szukaj znajdziemy w szybszym „The Eye Will Control”. Zespół potrafi też żartować i to słychać w „Balls of Steel”, który ma zabawny tekst. Najdłuższy na płycie jest „Future is on Your Side”, zaś całość zamyka niezwykle energiczny „Fight for Changes”, który jest jednym z moich ulubionych kawałków z tej płyty.

Ktoś powie płyta jakich wiele, ktoś powie ale to już było i to wiele razy. Nie ważne, ważne że ta płyta jest miła w odsłuchu, że czas z nią płynie szybko i przyjemnie. Dostarcza frajdy i sporo ciekawych kompozycji. Zespół odwalił kawał dobrej roboty i może ktoś w końcu przejmie spuściznę po Chinchilla? Byłoby to oczywiście wskazane. Polecam.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz