poniedziałek, 17 grudnia 2012

WASTELAND - Warriors Of Wasteland (2002)

Kiedy w składzie zespołu widać muzyków znanych z KASHMYR, PRIMAL FEAR, a więc kapel specjalizujących się w graniu heavy/power metalu to już można sobie mniej więcej kalkulować, że styl muzyki zespołu zapewne będzie przypominał właśnie TYRAN'S PACE, PRIMAL FEAR, czy UDO, że będzie to solidna porcja heavy/power metalu, gdzie nie brakuje wpływów JUDAS PRIEST i tak też jest z debiutanckim albumem niemieckiej kapeli WASTELAND, która została założona jeszcze w latach 90.

„Warriors Of Wasteland”, który po wielu komplikacjach ukazał się w 2002 to naprawdę album oddający to co najlepsze w niemieckim metalu, a więc mamy ostre gitary, który są pełne zadziorności, rytmiczności i każdy riff ma w sobie kop, każda solówka jest energiczna, melodyjna i taka rozegrane z dużym luzem i finezją. Pod tym względem słychać sporo nawiązań do JUDAS PRIEST, czy PRIMAL FEAR, ale nie ma się co dziwić, skoro duet gitarowy, który jest odpowiedzialny za całą warstwę gitarową tworzą Davoc Sertic, który występował również w TYRAN'S PACE oraz Stefan Leibing znany przede wszystkim z występów w PRIMAL FEAR. Mając takich gitarzystów w składzie można zdziałać dużo, można stworzyć prawdziwy heavy metalowy materiał z elementami power metalu, gdzie słychać wyraźne wpływy JUDAS PRIEST, które w połączeniu z specyficznym wokalem Rolanda Seidela, który przypomina mi manierę Kaia Hansena w niektórych fragmentach, a także Franka Knighta, ogólnie jest to taki rasowy niemiecki wokal, który pokazuje że specyfika czasami jest równie ważna co technika. Oba te dwa elementy współgrają sobie i ten układ sprawdza się co słychać najlepiej po samych kompozycjach, które mówiąc najprościej kopią tyłek aż miło. Nie ma próby udawania, próby tworzenia czegoś nowoczesnego, jest za to szczery heavy/power metal z ostrymi riffami, dynamiczną sekcją rytmiczną i specyficznym wokalem.

Jak ktoś lubi PRIMAL FEAR czy JUDAS PRIEST to z pewnością po lubi takie petardy jak choćby otwierający „X- Ray Eyes”, czy rytmiczny „Atomic Coffins”, które mają sporo nawiązań do wyżej wymienionych zespołów i wystarczy, że się posłucha warstwy instrumentalnej i wszystko już jest jasne. W tych utworach słychać też power metal, który jednak nie jest domeną zespołu, oni wolą postawić na bardziej heavy metalowy wydźwięk. Trochę ACCEPT, czy tez UDO słychać w true metalowym „Kill The Killer” gdzie świetnie został wyeksponowany bas Markusa Plattnera, no i do tego wszystkiego taki zalatujący pod MANOWAR refren. Z kolei w takim „Wasteland” słyszę nawiązania do utworu „Metal Church METAL CHURCH, zwłaszcza pod względem motywu, całej pracy gitar oraz pod względem mrocznego klimatu. Na albumie znajdziemy dwa bardziej rozbudowane kawałki, czyli „Dreams Of Heaven” z pewnymi elementami hard rocka, co słychać choćby w nieco cieplejszym refrenie oraz nieco cięższy, bardziej stonowany, mroczny „Warning”, który przypomina gatunek Doom Metal oraz muzykę BLACK SABBATH. Takim typowym kawałkiem nadającym się na płytę JUDAS PRIEST czy PRIMAL FEAR jest tutaj z pewnością rytmiczny „Can't Wait”. Urozmaicenie i pewne miłe zaskoczenie zapewnia mocny instrumentalny kawałek "Bombastic chiefs" oraz klimatyczna ballada "Still The World Is Sad" . Warto wspomnieć, że prócz tych 9 utworów znajdziemy 4 bonusy, z czego warty uwagi jest rytmiczny "Calling Out your Name" z pewnymi elementami thrash metalu czy dynamiczny "Deceide your destiny"

Szukanie jakichkolwiek wad kończy się w przypadku tego wydawnictwa niepowodzeniem i choć album ma już 10 lat, to jednak nie stracił na swojej atrakcyjności i wciąż jest to mocna dawka heavy/power metalu, która zadowoli przede wszystkim fanów PRIMAL FEAR czy JUDAS PRIEST. "Warriors Of Wasteland" to dzieło dopracowane pod względem brzmieniowym i kompozycyjnym, a to się ceni. Jedyny album tej formacji, ale za to jaki.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz