wtorek, 25 grudnia 2012

BLACK ABYSS - Possesed (2012)



Niemiecki zespół BLACK ABYSS do tej pory znany był mi z albumu „Land Of Darkness” z 2000 r. i nie ukrywam kontakt z tą formacją na tym krążku się zakończył. Czemu? Bo zespół na tym albumie zaprezentował solidny heavy/power metal, który można było opisać jako wtórny, przewidywalny i niezbyt zapadający w pamięci, z pewnymi elementami GAMMA RAY czy też innych bardziej znanych kapel z kręgu heavy/power metal. Po 8 latach kapela wraca z nowym albumem „Possesed”, który zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłem zapoznać się z ów wydawnictwem w celu sprawdzenia, czy zespół wyciągnął jakieś wnioski, czy ulepszył formułę, nagrał w końcu album, który można wysłuchać w całości bez totalnego zmęczenia? Jakie odczucia towarzyszyły mi podczas słuchania? Czym się charakteryzuje „Possesed”?

Mocne brzmienie, które wpisuje się w standard, w muzykę metalowych naszych czasów, jednocześnie przybliżające zespół do gatunku thrash metal, a także mocne gitary to tylko część cech, które trzeba przedstawić pokrótce, żeby móc zrozumieć z czym mamy do czynienia. Mniej heavy metalu w muzyce niemieckiej kapeli, mniej oklepanych motywów i takiego smętnego wałkowania, a więcej thrash metalu w stylistyce kapeli, więcej nowoczesnego podejścia w warstwie instrumentalnej, czego dowodem jest dynamiczna, mocna sekcja rytmiczna, czy też zadziorna, agresywna, ale niepozbawiona melodyjności to cechy, które sprawiają, że nowy album BLACK ABYSS należy do wydawnictw warty uwagi.  Uwagę z pewnością przyciągnie jeśli nie nazwa kapeli to klimatyczna okładka. Gwarancją solidności jest tutaj doświadczenie muzyków, długi okres zwlekania z nowym albumem, a także niemieckie wyrafinowanie i solidność, którą słychać niemal na każdym kroku. To z jednej strony brzmienie, okładka, a to z drugiej mocne kompozycje, w których zespół nie szczędzi dynamiki, zadziorności, agresji czy melodyjności. Mieszanka wybuchowa, ale zdała swój egzamin. Wyznacznikiem dobrej płyty metalowej są właściwie zawsze gdzieś tam w dużej mierze umiejętności muzyków w zakresie aranżacji, stworzenia pomysłowych melodii i technicznego wykonania utworów. Znaczącą rolę odgrywają melodie, zadziorność czy agresja. O dziwo wszystko jest tak jak być powinno, każdy utwór rozrywa na strzępy swoją dynamiką, melodyjnością, a ich atrakcyjność należy upatrywać właśnie w muzykach. Oliver Hornung ma dość specyficzny wokal, może niezbyt agresywny, ale i tak świetnie wpisujący się w konwencje zespołu i przypomina wokalem RAGE. Trzeba przyznać, że wokalista sprawdza się w ostrej konwencji o czym nie raz przypomni wam i świetnie to zostaje odzwierciedlone w zadziornym, przebojowym „The final Call”. Jednak na wokalu nie kończy się skład zespołu i nie tylko on odgrywa kluczową rolę w solidności utworów. Swoje 3 grosze dorzucają gitarzyści Gerosa  i Hedrich, którzy grają dość wtórnie i nie ma tutaj niczego odkrywczego, nie ma tej wirtuozerskich popisów, ale jeśli ktoś ceni sobie agresję w riffach, moc, zadziorność, dynamikę i thrash metal ten będzie zachwycony jak i ja. Takich szybkich kompozycji, w których piętnowana jest agresja i thrash metal nie brakuje co słychać w takiej petardzie „The Aim” o nieco nowoczesnym brzmieniu i w każdej kompozycji gdzieś tam to słychać, ale nie zapominajmy, że domeną zespołu jest power metal i ta melodyjność, lekkość, przebojowość jest tu wszechobecna i w takiej konwencji utrzymane są : otwierający „As Long As I'm Bleeding... „ , czy też chwytliwy„Possesed By hate”, gdzie zostają też wtrącone heavy metalowe elementy.  W tej konwencji świetnie wypada też rytmiczny „Bloodforce”, który należy od moich prywatnych ulubieńców i zapewne duża w tym zasługa chwytliwemu charakterowi i zapadającemu refrenowi. „Conquering of Fate” to z kolei utwór nieco inny, nowoczesny, ciężki i taki nieco bardziej stonowany. Również jakby więcej heavy metalu usłyszymy w wolniejszym, mroczniejszym „Human Machine”.

Album „Possesed” nie jest perfekcyjny, nie ma w nim oryginalności, nie jest to najlepszy tegoroczny album, ale śmiało można rzec że solidny, dopracowany i bardziej przemyślany niż wcześniejsze wydawnictwo. Większa dawka agresji, thrash metalu wyszła zespołowi na dobre. Jest energia, świeżość i sporo liczba ciekawych melodii. Słucha się tego wydawnictwa nadzwyczaj dobrze, co wynika z wyrównanego materiału, a także wyczynom muzyków, którzy odwalili kawał roboty i jest to album który trzeba przesłuchać, do czego zachęcam, zwłaszcza fanów niemieckiej sceny metalowej oraz gatunku heavy/power metal.

Ocena:7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz