niedziela, 27 października 2013

PARSIFAL - Here From The Past (2013)

Pewnie wielu przeszło obojętnie obok debiutanckiej płyty Parsifal. Nic dziwnego, bo o samym zespole nie wiadomo, a jedynie można znaleźć informacje że powstali w 2012 roku i że jest to skład złożony z muzyków mieszkających w Szwecji, Holandii czy Norwegii. Co wiadomo na pewno? Ano to, że w tym roku wydali o własnych siłach debiutancki album „Here from the Past”, który nie zyskał większego rozgłosu i płyta została przez wielu pominięta. Mnie jednak zaintrygowała taka prosta i może nieco kiczowata okładka, który przedstawia łono natury. Takie okładki to rzadkość i gdzieś mi to nie dało spokój, bo ciekawiła mnie zawartość. Teraz pora zdradzić co kryje ta nieco folkowa okładka.

Pewnie i was ciekawi w tym momencie co zawiera płyta i jaką muzykę gra ten młody zespół. Czy uwierzycie, że ta kapela gra power metal? Szybki, melodyjny, energiczny, z wpływami Helloween, Gamma Ray, czy Blind Guardian? Czy zaakceptujecie tutaj nieco folkowy, specyficzny wokal i folkowe chórki? Czy wyobrażacie sobie stylistykę, która nie trzyma się kurczowo jednego patentu, muzykę w której jest szczerość i szczypta pomysłowości? Jeśli tak to ta płyta może być spełnieniem waszych żądań. Dużo plusów można dostrzec w tej płycie, ale nie brakuje też minusów. Czego brakuje najbardziej? Bardziej technicznego wokalisty, który w takim szybkim graniu jak w „ Legend Within” zachwyciłby techniką i mocniejszym głosem. Tego tutaj nie ma. Instrumentalnie kapela wypada o dziwo znakomicie. Już otwieracz brzmi jak zaginiony utwór Dragonforce. Minusem gdzieś w tym wszystkim jest niższych lotów produkcja i momenty w których można by wytknąć chaos. Dominuje jednak szczery przekaz, radość z grania, pomysłowość na aranżacje, a to z kolei sprawia, że płytę się miło słucha. Tak jak wspomniałem mocnym atutem płyty jest warstwa instrumentalna. Jak nie popisy sekcji rytmicznej, to energiczne i melodyjne partie gitarowe wzbudzają zachwyt. Miłym dodatkiem są folkowe elementy w postaci fletów czy epickich chórków tak jak to ma miejsce w „Children Of The Earth”. Nawet znalazło się miejsce na bardziej urozmaicone kawałki jak „Go With The Wind” gdzie się pojawiają z początku kościelne organy. Nie brakuje też wolniejszych momentów które słychać w „Traumatic Lullaby” czy w „Forever Till Dawn”. Moim faworytem pozostał szybki i melodyjny „Choose To Fall”, który zamyka album.

Kto by się spodziewał, że pod tą kontrowersyjną okładką czai się materiał tak dynamiczny, melodyjny i szczery? Pewnie nikt. Płyta potrafi zauroczyć swoim charakterem i stylem wykonania. Słychać, że ten zespół debiutuje, ale słychać też że drzemie w nich potencjał i chętnie będę obserwował ich dalsze postępy. Każdy kto lubi power metal powinien tego posłuchać, bo uważam że warto.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz