Jeśli chodzi o thrash
metal to można śmiało przyznać, że młode pokolenie nie próżnuje
i co jakiś czas wypływa ciekawa kapela, która przywraca
nadzieje w ten gatunek. Większość z tych zespołów podąża
wydeptaną ścieżką przez takie tuzy jak Megadeth, Kreator, Slayer,
Exodus czy Anthrax. Może sam pomysł i odtwarzanie znanych motywów
i melodii nie należy do najlepszych i często spotyka się z krytyką
fanów. Jednak wciąż takie granie jest w cenie, wciąż są
wśród nas słuchacze, którzy czują głód jeśli
chodzi o starą szkołę thrash metalu. Patrząc na młode kapele
grające thrash metal to można wytknąć wiele z młodego pokolenia,
które są obiecującymi formacjami. Fiński Lost Society, z
pewnością do takich należy. Drugi album zatytułowany „Terror
Hungry” to kolejny poziom jeśli chodzi muzykę Lost Society. Może
zapomnieć o nieco heavy/speed metalowym debiucie w postaci „Fast
Loud Death”, bowiem „Terror Hungry” dyskwalifikuje go już na
samym starcie.
Zaczyna się dość
komicznie, może nawet nie w stylu thrash metalowej kapeli, jednak
„Purgatory” należy potraktować jako solidne
otwarcie albumu. Tutaj słychać jeszcze coś z poprzedniego albumu,
choćby heavy metalowy feeling i melodyjny charakter partii
gitarowych. Prawdziwa jazda zaczyna się wraz z „Game Over”.
Czysty speed/thrash metal wzorowany na klasykach z lat 80 i słychać
że Lost Society odrobił swoje zadanie domowe. Jak to bywa w
przypadku drugich albumów wszystko idzie do przodu i trzeba
pokazać że kapela się rozwija i dojrzewa na drugim albumie. Lost
Society też wypada tutaj bardziej korzystniej niż na debiucie.
Wystarczy posłuchać „Attaxic” i wyczynów
Samiego Albanny, który swoi wokalem pokazuje pazur. Brzmi on
tutaj agresywnie i jego wokal stał się mocniejszy, bardziej
wyrazisty i bardziej thrash metalowy. Właśnie o to chodziło. Sam
materiał jest bardziej dojrzalszy, bardziej energiczny i ma w sobie
więcej agresji. „Lethel Pleasure” znakomicie
odzwierciedla te cechy. Gdy się w słuchamy w strukturę płyty to
łatwo rozszyfrujemy, że każdy utwór to potencjalny killer.
„Terror Hungry” to jeden z nich i dzięki niemu
poznajemy też ile są tak naprawdę warci gitarzyści. Nie tak łatwo
jest grać podobne riffy, w jednej tonacji i jednocześnie utrzymywać
zainteresowanie słuchacza. Jednak udaje się to osiągnąć, a
wszystko przez to że Samy i Arttu grają agresywnie, energicznie i
dynamicznie. Bardzo udanym hitem jest tutaj „Tyrant Takeover”
utrzymany w stylu Anthrax, co jest oczywiście na korzyść utworu.
Skoro już tak wymieniam wam najlepsze kąski z tej płyty, to warto
tutaj wspomnieć o szybkim „F.F.E” czy speed
metalowym „Mosh It Up”. Poziom agresji sięga
zenitu w ”Wasted after midnight”.
Czujesz głód w gatunku thrash metalu? Brakuje ci dobrych
kapel wzorujących na latach 80? Czas zaspokoić ten głód i
nowy album Lost Society nadaje się do tego idealnie. Może nie jest
to najlepsze wydawnictwo w dziedzinie thrash metalu, ale jeśli jest
się fanem speed/thrash metal to trzeba znać nowy wypiek fińskiej
formacji.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz