Kai Hansen poza Gamma Ray udziela się
w Unisonic, Micheal Ehre ma Starchild i Love Might Kill, a Henjo
Richter udzielał się choćby w Avantasii. Jedynie Dirk Schlachter
nie grał nigdzie poza Gamma Ray. Jednak teraz to się zmieni, bo ma
on też drugi zespół o nazwie Neopera. Już nazwa zespołu
zdradza z czym mamy do czynienia. Symfoniczny metal przesiąknięty
Nightwish czy Therion, a wszystko przesiąknięte operowym klimatem.
Zespół został założony w 2010 z inicjatywy Jorna Shuberta,
a zespół w tym roku wydał swój debiutancki album
„Destined Ways” i jest to dobra okazja, by bliżej zapoznać się
z zespołem.
Jasno Neopera nakreśla swój
styl na płycie i choć przewodnim gatunkiem jest tutaj symfoniczny
metal, to jednak warto zwrócić uwagę, że zespół
wykorzystuje elementy przeznaczone dla progresywnego metalu, czy też
hard rocka. Dobrym pomysłem okazało się tutaj postawienie na męski
i damski wokal, które nadają takiego operowego charakteru
całości. Sporo jest właśnie orkiestracji i elementów
symfonicznych i to one odgrywają główną rolę. Gitary są
tutaj jakby tylko uzupełnieniem, co wcale nie oznacza że brakuje
prawdziwego ostrego metalowego grania. Wystarczy tutaj przytoczyć,
szybszy, agresywny „Remote” , czy melodyjny
„Destined Ways”, w którym można delektować
się naprawdę ciekawą grą Jorna Schuberta, który wie ja
połączyć podniosłość z przebojowością. Na pewno fanom Dirka
Schlachtera spodoba się nieco power metalowy „The Greed”.
Jest to płyta metalowa, choć dość często można odnieść
wrażenie, że wcale tak nie jest. Progresywny „A Call to
Arms” , spokojny, wręcz popowy „Faillingwater”,
czy rockowy „Last Pantomine” znakomicie o tym nas
przekonują. Płyta jest dopracowana pod względem brzmienia i można
tutaj bić brawa, bo brzmi to mocarnie. Pochwalić można też za
naprawdę urozmaicone partie wokalne, które budują operowy
klimat. Za brakło mi tylko w tym wszystkim nieco chwytliwości i
kompozycji, o których można by dyskutować przez kilka
miesięcy.
Fani symfonicznego metalu nie będą
narzekać i może nawet docenią debiut Neopera, bo w sumie ciężko
znaleźć dobry album z tego gatunku. Ciężko jest znaleźć taki
album gdzie jest więcej symfoniki, operowego klimatu, a mniej
mocnego, metalowego grania. Może to właśnie tacy słuchacze
docenią atuty tego zespołu i ten dość ciekawy album? Dla mnie ten
krążek pozostanie raczej w kategoriach ciekawostek roku 2014.
Ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz