czwartek, 14 maja 2015

BULLSEYE - To The World among Brave (2015)

Jedni widzą w nich drugi Mustach, a jeszcze inni widzą klon Black Label Society, a ja widzę w szwedzkim Bullseye nadzieję dla hard rocka. Ta młoda formacja wraz z swoim debiutanckim albumem „To The World Among Brave” pokazała, że można połączyć tradycyjne rozwiązane znane z Ac/Dc czy Scoprions z nowymi trendami znanymi choćby z płyt Devils Train. Jeśli tak ma brzmieć hard rock naszych czasów to ja jestem za.

Jeśli o mnie chodzi to dawno nie słyszałem tak przemyślanego materiału z kręgu hard rocka. Muzyka tutaj tętni własnym życiem i kipi energią. Jest nie tylko świeżość czy pomysłowość w tym co gra szwedzki band, ale przede wszystkim jest zaangażowanie, granie z polotem i lekkością. Niezwykle ciekawym wokalistą jest Johan Hallström, który brzmi niczym frontman Sabaton czy Diablo Blvd. To właśnie on sprawia, że muzyka szwedów brzmi dość nowocześnie i tak bardziej współcześnie. Jego zasługą jest też to, że materiał brzmi dość ostro i zadziornie. Nawet jak pominiemy świetny hard rockowy wokal to zastaje nam jeszcze energiczna sekcja rytmiczna, która nadaje całości mocnego tempa. Nie można też pominąć tutaj gitarzystę Bosse Normana, który sprawia, że utwory przepełnione są chwytliwymi solówkami i mocnymi motywami, które łatwo zapadają w pamięci. Materiał jest treściwy i nie męczy. Zaczyna się z grubej rury bo od ostrego „Reach out”, który ukazuje, że zespół chce brzmieć świeżo i w miarę nowocześnie. Wychodzi im to znakomicie, zwłaszcza że i klasyczne patenty słychać. Taki bardziej rozbudowany „Push It in” to już prawdziwa perełka. Utwór nie zwykle energiczny i świetnie nawiązujący do Ac/Dc. Tytułowy „To the World Among Brave” pokazuje, że można grać w średnim tempie, jednocześnie rytmicznie i ostro. Niby brzmi znajomo, ale i tak można wyczuć świeżość i pomysł na ostry hard rock. „Beating” to też przykład kompozycji zagranej z zachowaniem nowoczesnego charakteru i wypada to znakomicie. Mocny bas i ostry riff to z kolei atuty „Its alright”,który ukazuje potencjał zespołu. Więcej Ac/Dc możemy usłyszeć w „Failing” czy „Hot For Love” i to właśnie one stanowią jedne z najmocniejszych punktów tej płyty.


Tak o to rodzi się kolejna znakomita kapela, która ma potencjał żeby zrobić prawdziwą karierę. Szwedzki Bullseye to band, który wie jak zagrać soczysty hard rock z nowoczesnym brzmieniem i z tradycyjnym klimatem. Każdy kto szuka energicznego grania, muzyki pełnej szaleństwa i chwytliwych melodii, które rozgrzeją nas do czerwoności to jest to album idealny dla Was. Rozrywka na najwyższym poziomie. Emocje gwarantowane. Gorąco polecam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz