Na niemieckiej scenie
metalowej nie brakuje młodych kapel głodnych sukcesu i gotowych do
walki o każdego słuchacza. Jednym z takich zespołów, które
można określić mianem utalentowanych jest bez wątpienia niemiecki
White Mantis. Chłopaki grają thrash metal od 2012 roku pod tą
nazwą i w roku 2014 wydali demo. Jeżeli ktoś lubi Slayer, Kreator
czy Destrustion ten bez wątpienia przekona się do tego co gra White
Mantis. Główną rolę w zespole odgrywa Matthias Pletz i
właściwie wszystko kręci się wokół niego. W końcu jest
gitarzystą i wokalistą, a w tych rolach sprawdza się. Jako
wokalista przypomina wokal Mille z Kreator i to jest jego zaleta.
Śpiewa agresywnie, ale w taki sposób, że utwór ma
swój klimat i jednocześnie jest utrzymany ład techniczny.
Podoba mi się to jak śpiewa i ile serca w to wkłada. Jako
gitarzysta również daje czadu, ale tutaj nieco zagłusza go
Andre Kimbacher, który jest gitarzystą prowadzącym.
Współpraca tych dwóch panów jest naprawdę
godna uwagi i wystarczy posłuchać otwierającego „My
Favourite Chainsaw”. Nie tylko słychać ostry riff i
pomysłowe solówki, ale można też dostrzec niezłe poczucie
humoru zespołu. „Singularity” to jeszcze
ostrzejszy kawałek, choć tutaj zespół pokazuje, że można
grać jak Metallica za najlepszych lat. Jest technika, jest pomysł i
ciekawa melodia, a to przedkłada się na jakość. Najbardziej
przekombinowany jest „The seer”, w którym
jest nutka rocka progresywnego, co pokazuje, że zespół
potrafi też zaskoczyć. Całość zamyka prawdziwa perełka w
postaci „Nuclear Assasin” i to jest to co fani
thrash metalu lubią najbardziej. Techniczne granie z naciskiem na
agresję i przebojowość. Coś pięknego i pokazuje atuty tej
kapeli. Również dobrze dopasowano surowe brzmienie rodem z
płyt Sodom, co jest oczywiście kolejnym plusem. Młody ambitny
zespół, który wie czego chce i dąży tego z
niezwykłym zapałem. Nadzieja niemieckiego thrash metalu tak można
określić White Mantis. Nic tylko czekać na pełen album.
Ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz