poniedziałek, 25 maja 2020

OZ - Forced Commandments (2020)

Nie wiem co się stało, ale "Forced Commandments" mnie rozczarował. Czekałem na nowe wydawnictwo fińskich weteranów z OZ, bo to specjaliści od klasycznego heavy metalu. Jest to o tyle dziwne, bo przecież nie tak dawno zachwycałem się ich "Burning leather". Na nowym dziele zabrakło ciekawych pomysłów i jakiś wyrazistych hitów, które by porwały słuchacza od razu. Wszystko jest rozlazłe i jakieś nijakie.

O ile zapowiedzi były zachęcające i zwiastowały solidny album, o tyle rzeczywistość jest troszkę inna. Zły album to może nie jest, ale to jakoś wieje nudą. Najgorsze jest to szybko całość zlewa się w jedną całość.Wokal Vince'a też nie wywołują większych emocji. Brzmienie też co najwyżej dobre i mogło być bardziej dopieszczone. Najbardziej co mi zapadło w pamięci z tej płyty to mroczna okładka.

Kiedyś Oz potrafił tworzyć hity i heavy metal na wysokim poziomie. Na nowym krążku pokazują jak w kiepskiej formie są.  Początek płyty jest dobry i nie zwiastuje, że szykuje się nudny album. Na start jest przebojowy i zadziorny "Goin Down". Stara dobra szkoła heavy metalu, który przypomina nieco dokonania Saxon czy Judas Priest. Dobrze wypada też melodyjny "Prison of Time" czy nieco hard rockowy "Switchblade Alley".  Potem warto wyróżnić jeszcze przebojowy "The Ritual" czy rozpędzony "Liar", który zaliczam do najciekawszych utworów na płycie.  Te kompozycje pokazują że ten album mógł brzmieć zupełnie inaczej. Brakuje tutaj równego poziomu i killerów pokroju "Liar".

Oz to band o bogatej historii i spec od klasycznego heavy metalu. Zawsze można liczyć na nich, ale tym razem dostałem tylko solidny album, który niczym specjalny się nie wyróżnia. Czuje rozczarowanie i raczej nie mam po co wracać do tego wydawnictwa. Szkoda...

Ocena: 6/10

2 komentarze:

  1. encyklopedia metalu25 maja 2020 22:14:00 CEST

    No niestety, Burning Leather to to nie jest...płyta słabsza nawet od poprzedniej, za lekka...

    OdpowiedzUsuń
  2. słabizna mielizna po 15 minutach wyłączyłem i już więcej nie wrócę

    OdpowiedzUsuń