piątek, 22 maja 2020

ALOGIA - Semendria (2020)

Przyznaję, że jakoś nigdy nie miałem okazji poznać twórczości zespołu Alogia. To band z Serbii, który powstał w 2000r. Band w zasadzie skupia się na graniu neoklasycznego power metalu z domieszką progresywnego metalu. Słychać w ich muzyce Iron Mask, Pagans Mind czy Royal Hunt. Panowie mają swoje spostrzeżenie na ten gatunek muzyki. Stawiają na dużą dawkę melodii i energiczne zagrywki gitarowe. Najlepsze co mógł ten band zrobić to przejść na język angielski, co sprawiło, że teraz mogą rozwinąć swoje możliwości. Teraz mogą podbijać świat. "Semendria" to płyta z górnej półki i może namieszać w tym roku.

Piękna okładka, mocne, zadziorne brzmienie to tylko powierzchnia, a wnętrze tego albumu jest źródłem energii tego wydawnictwa. Miłym dodatkiem są tutaj znakomite nazwiska, które urozmaicają ten album. Na start mamy tytułowy "Semendria", w którym swój popis umiejętności daje nie kto inny jak mistrz Mark Boals. Solówki, partie gitarowe przyprawiają o dreszcze. Znakomicie wpleciono jeszcze w to wszystko flet. No szczęka mi opadła jak to cudo usłyszałem. Podobne emocje wzbudza energiczny i klimatyczny "Eternal Fight". Tutaj wymiata Tim Ripper, który przypomina sobie jak śpiewał u boku Yngwiego Malmsteena. Co za petarda. Równie dobrze prezentuje się "Raise Your fist", który jest utrzymany w szybszym tempie. Niesamowity hit w klimatach iron mask. Mamy też nieco lżejszy, z nutką hard rockowego feelingu "Like a Fire", czy rozpędzony i z niesamowitymi solówkami "Cant bring you down".  Jest też Fabio Lione, który wymiata w "Visantia" i to jest gratka dla fanów Rhapsody czy Iron Mask. Na sam koniec mamy nastrojowy "From east to west".

Mój pierwszy kontakt z Alogia i jestem w pełni zadowolony. Dostałem wysokiej klasy neoklasyczny power metal w takim wydaniu jaki najbardziej lubię. Duża dawka przebojowości i sporo ciekawych partii gitarowych. Mocna rzecz i jest to uczta dla fanów muzyki pokroju Iron Mask czy Yngwiego Malmsteena.

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Fajnie na ocenę 5/10 bo za co? Grają miło i przyjemnie ale 2 ogromne zarzuty, zmiana wokalu praktycznie w każdym utworze choć nie zaprzeczam wokaliści wybitni:)No i 32-33 min to na epkę się nadaję a nie krążek nad którym 6 lat pracowano a może i nie.Widać że kapela coś chce pokazać ale ciut za mało się starają by zaistnieć na tym rynku.STEFAN

    OdpowiedzUsuń