piątek, 12 maja 2023

WAR DANCE - Sons of Thunder (2023)


 Na próżno czekać na nowy album od Manowar. Z resztą jeśli nawet wydadzą coś, to czy będzie to coś na miarę klasycznych albumów? Z pewnością nie. Pozostaje poszukiwać pocieszenia w ramionach innej kapeli. Tu z pomocą przychodzi grecki War Dance. 6 maja własnym nakładem wydali drugi album, czyli "Sons of Thunder". 8 lat od wydania debiutu i doszło do pewnych roszad personalnych. Gitarzysta Kosta Karakitsos dołączyć do zespołu w 2021r, zaś lider Tassos Pananoudakis pokazuje, że potrafi odnaleźć się jako multiinstrumentalista.  Na wokalu został Pletsis, który  idealnie pasuje do tego co gra ten grecki band. Epicki heavy metal w stylu Manowar i muszę przyznać, że dawno nie słyszałem tak udanego hołdu dla królów metalu.

War Dance nie kombinuje, nie próbuje na siłę tworzyć czegoś nowego. Mocno czerpie z twórczości Manowar, do tego dodaje troszkę epickości i rozmachu znanego z greckiej sceny metalowej. Wszystko brzmi tak jak być powinno i momentami można się nabrać, że słuchamy starego, dobrego Manowar. Praca gitar, sekcji rytmicznej, to jak brzmi bas i wokal Pletsisa, to można doznać prawdziwego złudzenia. Ta sztuczka War Dance wyszła idealnie i dostaliśmy muzykę spod znaku Manowar i to na równie wysokim poziomie, co stare płyty tego zasłużonego bandu.

Odpalając tytułowy "Sons Of Thunder" to już wiadomo co nas czeka i co gra band. Wyrazisty riff i zapadający w głowie prosty refren robią robotę. Marszowe tempo, jeszcze więcej epickości można uświadczyć w "stygian waters", który znów idealnie pokazuje, co kręci ten band i w jakim kierunku chcą iść. Dalej mamy nieco mroczniejszy i stonowany "The Free besieged", który pokazuje nieco bardziej toporne oblicze zespołu. Zachwyca na pewno zadziorny i niezwykle melodyjny "Enter the Kingdom" i znów band zachwyca jakością i pomysłowością. Manowar już tak nie gra. War Dance postanowił też stworzyć swój metalowy hymn i taki "Warlords of metal" to znakomity tego przykład. Prawdziwa uczta dla maniaków twórczości Manowar. Brzmi jak zaginiony klasyk Manowar. Jest i rozbudowany i pełen epickości "Nekyia" i faktycznie to jest prawdziwa perełka. Cofamy się do najlepszych lat Manowar, ale jest też ta grecka melancholijność i finezja. Brzmi to fenomenalnie.  Energiczny "Slaughter in the hall" to taki manowar z czasów "Fighting the world". Podobne klimaty prezentuje zamykający "Round of Death".

Manowar wielkimi krokami zbliża się do przejścia na emeryturę i dobrze jest widzieć godnych następców, którzy będą kontynuować z godnością to co prezentował ten wielki band. War Dance to jeden z tych najlepszych, a ich "Sons of Thunder" to prawdziwa uczta dla fanów takiego grania, zwłaszcza twórczości Manowar. To trzeba znać.

Ocena: 8.5/10

5 komentarzy:

  1. As I mentioned many times the new wave of the Hellenic metal is the best right now

    OdpowiedzUsuń
  2. Gitarowo to ewidentnie słychać wpływ Warlord, o czym nie wspomniałeś. Czyli dostajemy dobry miks Manowar i Warlord.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego Manowar bym nie przekreślał, od poprzedniego roku siedzą w studiu i majstrują nowy album ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli coś nagrają to pokroju ostatniej płyty, więc chyba lepiej niech nic nie powstaje

      Usuń