środa, 24 maja 2023
TERRIFIER - Trample the weak, Devour the dead (2023)
Najwyższa pora przerwać ciszę, trwającą 6 lat. Kanadyjski thrash metalowy band o nazwie Terrifier powraca z nowym albumem. "Trample the weak, devour the dead" to trzeci album w dorobku tej grupy i choć nie wywołuje żadnej rewolucji i nie prowadzi do terapii szokowej, to jednak taki oldschoolowy thrash metal wciąż jest w cenie. Agresywne riffy, szybkie tempo, zadziorny wokal i duża dawka prawdziwej thrash metalowej łupaniny, to jest właśnie co znajdziemy na nowym krążku Terrifier.
Okładka autorstwa Eda Repki zawsze jest miła dla oka i zawsze potrafi upiększyć owe wydawnictwo. Dobra okładka, dopracowane brzmienie i zrównoważony materiał czynią ten album pozycją godną uwagi. Jest kilka kwestii, które można było poprawić, czy inaczej rozwiązać. Brakuje troszkę urozmaicenia, brakuje elementu zaskoczenia. Band troszkę brzmi jak wiele innych zespołów. Nie zmienia to faktu, że to wciąż bardzo dobry album w kategorii thrash metalu.
Znajdziemy tu wiele znanych patentów i odesłań do znanych kapel, ale nie to jest ważne, lecz dobra zabawa. Duży plus dla zespołu za porywający i niezwykle chwytliwy otwieracz w postaci "trial by combat". Dużo dobrego się tutaj dzieje. Bardziej techniczny thrash metal znajdziemy w melodyjnym "Perpetual Onslaught".Terrifier stawia na taki klasyczny wydźwięk i słychać gdzieś w tym lata 90. Nie ma miejsce na odpoczynek i band idzie za ciosem. "Bones of the Slain" to kolejny killer. Postawiono na agresję, na szybkie tempo i to zdało egzamin. W podobnym klimacie mamy kolejne utwory tj "Death and Decay" czy złowieszczy "Dawn of the slaughter".
Terrifier zrobił to co miał zrobić. Nagrał kolejny dopracowany thrash metalowy album. Nie jest to ponadczasowe dzieło, ani też majstersztyk w gatunku, ale jest frajda i radość z tego co się słyszy. Mocne riffy, odpowiednia dynamika, zadziorność i prawdziwy metalowy pazur. Dobra zabawa gwarantowana, a taki właśnie thrash metal wciąż jest bardzo pożądany. Terrifier potwierdza, że to sprawdzona marka. Warto zapoznać się z nowym krążkiem Kanadyjczyków.
Ocena: 8/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Okładka niesamowicie odrażająca... zgaduję, obrady Parlamentu Europejskiego z udziałem Sorosa, Bourli, Ghebreyesusa, Gatesa i Schwaba ?
OdpowiedzUsuńOkładka ohydna do porzygu, ale muza świetna
OdpowiedzUsuń