piątek, 5 maja 2023
BURNING WITCHES - The Dark Tower (2023)
Za każdym razem, kiedy ukazuje się nowy album szwajcarskiej kapeli Burning Witches to moje serce bije szybciej. Mam słabość do tej kapeli i lubię wracać do ich płyt. To jeden z tych zespołów, który od lat trzyma wysoki poziom i dostarcza heavy/power metal najwyższej próby, a wszystko za sprawą 5 uzdolnionych babek, które nie boją się czerpać garściami z twórczości Dio, Primal Fear, czy Crystal Viper. "The Dark Tower" to już 5 album w dorobku grupy i z pewnością tylko potwierdza, że trzeba się z nimi liczyć.
Okładka rodem z płyt Kinga Diamonda przyciąga uwagę i zostaje w pamięci. Z resztą pod tym względem Burning Witches zawsze błyszczał. Podobnie ma się sprawa brzmienia, które jest ostre niczym brzytwa. Co napędza ten band to z pewnością znakomicie ułożona gra Larissy i Romany, które rozumieją się i tworzą zgrany duet. Pełno tutaj ciekawych riffów, elektryzujących solówek i popisów gitarowych. Dzieje się sporo i nie ma czasu na nudę. Materiał został wzbogacony o dwa covery i każdy z nich wpisuje się w konwencję stylu Burning Witches. Wybrano kawałki z repertuaru W.A.S.P i Ozzy'ego Osbourne;a. To trzeci album, gdzie rolę wokalistki pełni Laura Goldemond i trzeba przyznać, że jej głos potrafi przyprawić o ciarki. Nie dziwię się, że to ją wybrali jako następczynie Seraine. Ten band tętni życie i słychać, że grają muzykę z pasją i miłości do klasyki gatunku. To band, który potrafi czarować swoją muzykę i dostarczyć sporo frajdy.
"Unleash The beast" to prawdziwe mocne uderzenie i to takie w klimatach Judas Priest. Lepiej nie można rozpocząć płyty. Nie licząc oczywiście krótkiego intra. Sporo radości dostarcza taki klasyczny "Renegade", który znów przemyca patenty Judas Priest, troszkę Accept i w sumie jest to znakomity ukłon dla heavy metalu lat 80. Killer! Klimat grozy można wyłapać w agresywnym "Evil Witch" i znów band potwierdza swój ogromny potencjał. Piękne wejście gitar mamy w "World on Fire" i jest to niezwykle melodyjny kawałek, który ma coś z White Skull, a także iron maiden. Spokojna ballada "Tommorow" też dobrze wypada i na pewno nie powoduje odruchu wymiotnego. Jest w tym rockowy pazur i to może się podobać. Imponuje pomysłowy "The Dark Tower", który zabiera nas w rejony bardziej mroczny. Klimat robi tutaj robotę, ale nie można zapomnieć o mocarnym riffie i wyraźnych wpływach Grave Digger czy Mercyful Fate. Na płycie nie brakuje hitów i wystarczy odpalić zadziorny "Heart of Ice" czy rozpędzony "Doomed to Die", który jest jednym z najlepszych kawałków na płycie. Prawdziwa petarda! Każdy utwór trzyma wysoki poziom i ciężko się przyczepić do czegoś.
Burning Witches jest dalej na fali i wciąż można zaliczyć ich do jednych z najważniejszych zespołów młodego pokolenia. Te babki robią wrażenie i to nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim umiejętnościami. Nowy album to w dalszym ciągu heavy/power metal w najlepszym wydaniu i to jest jedna z tych płyt, do której chce się wracać z utęsknieniem. Burning Witches wie jak dogodzić swoim fanom. "The Dark Tower" to na pewno jedna z moich ulubionych płyt tej kapeli. Polecam!
Ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fantastyczna płyta !
OdpowiedzUsuńKolejne przesłuchania tylko potwierdzają wcześniejsze muzyczne doznania i dorzucają kolejne. Killer goni tu killer, dopiero ,,Tomorrow,, zwalnia, moim zdaniem utwór zbędny, bo ,,Yesterday,, to to nie jest, chociaż też przecież dobry. Później drugie intro, do utworu tytułowego i płyta znów wchodzi na wysokie obroty. Taki ,,World on Fire,, spokojnie może kandydować do metalowego przeboju roku, zresztą nie tylko ten... A te śpiewane i skandowane dwugłosowe refreny w kilku utworach, to istne klejnociki. Nawet covery brzmią tutaj jak autorskie utwory ,,Płonących Wiedźm,, , a one po prostu płoną wielką pasją grania i śpiewania ( fantastyczny wokal ), i czarują niesamowitym klimatem swojej muzyki. Kolejna płyta do kolekcji the best w 23r..
OdpowiedzUsuńObejrzałem jeszcze teledysk do tytułowego utworu, chociaż teledysków unikam jak... jak każdej ściemy, np. covid 19. No i te wiedźmy... no żadne wiedźmy w historii nigdy nie były blondynkami. Łańcuchy i gwoździe z epok też nigdy nie były zardzewiałe, błyszczące wtedy były. Ale teledysk się podobał, bo muzyka rewelacyjna, a że kicz, bez prawdziwego kiczu nie ma heavy metalu...
OdpowiedzUsuń