W tym roku nie ma nowego albumu Iron Savior, ale Piet Sielck czuwał nad debiutanckim krążkiem formacji Angel Vengeance.Ta kapela powstała w 2017r w Tajlandia z inicjatywy Nomkhona, Tuzza i Stouta. W głowie im prosty, europejski, a przede wszystkim melodyjny i chwytliwy power metal wzorowany na takich kapelach jak Helloween, Iron Savior czy Stratovarius. Jasne panowie nie odkrywają ameryki i na swoim debiutanckim krążku "Angel of Vengeance" brzmią wtórnie, to jednak zasługują na pochwały za to jak grają.
Grają na wysokim poziomie, bo zespół wie co chce grać i wie jak czerpać wzorce. Niby brzmi to wtórnie, a słucha się tego z wielką przyjemnością. Spora w tym zasługa utalentowanego wokalisty Stouta, który brzmi niczym Micheal Kiske i to słychać w wysokich rejestrach. Idealnie pasuje do takiego grania. Dobrze wypada duet gitarzystów, czyli Tuzz i Chen. Dużo energii i wciągających melodii usłyszymy w ich wykonaniu i podobają mi się nawiązania do twórczości Helloween.
Okładka jest uboga i raczej nie zachęca do zapoznania się z tym wydawnictwem, a tu taka niespodzianka. Zawartość jest spójna i przede wszystkim zachwyca jakością. "Before the Storm" to takie klasyczne power metalowe intro, które przypomina intra Dark Moor, czy Helloween. Czasy "Keeper of the seven keys" słychać w melodyjnym i przebojowym "Open your Eyes". Znakomicie się tego słucha i brakuje obecnie takiego prostego, klasycznego power metalu. Stonowany, troszkę marszowy "Unite" to prawdziwy hit. Prosty refren sprawdza się tutaj idealnie. Band potrafi też odnaleźć się w bardziej rozbudowanych kompozycjach i przykładem tego jest nieco progresywny "Karmaggedon (curse of evil)". Przyspieszamy w dynamicznym "Street of tommorow", który jest pięknym ukłonem dla klasycznego Helloween. Drugi kolos na płycie to "Angel of Vengeance" i znów band pokazuje jak dobrze odnajduje się w europejskim power metalu. Rycerski klimat można wyłapać w zamykającym "Blood of the brothers"
Egzotyczne rejony, a muzyka bardzo dobrze znana i lubiana. No bo kto z nas nie lubi europejskiego power metalu w stylu helloween. Angel Vengeance nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale grają na bardzo dobry poziomie. Znajdziemy tutaj hity, ciekawe melodie i przemyślany materiał, który łatwo wpada w ucho. Płyta idealna dla fanów power metalu.
Ocena: 8/10
I kto by pomyślał,ze chłopaki z dalekiej Azji zagrają prawie jak Strato/Iron Savior.Spoko power.
OdpowiedzUsuńAngel Vengeance is very cool!
OdpowiedzUsuń