Zanim zaczniecie czytać dalej tą
recenzję musicie sobie odpowiedzieć na jedno, ale za to bardzo
ważne pytanie: czy lubicie muzykę opierającą si e o tradycyjny
heavy metal i hard rocka, nawiązującą dość wyraźnie do AC/DC,
KROKUS, RIOT, czy ACCEPT? Jeżeli macie słabość takiego grania, a
ponadto do niemieckiej sceny metalowej, przebojowego grania, gdzie
liczy się każda melodia, każda partia gitarowa, każda fraza
wyśpiewana przez wokalistę, jeśli kochacie granie na wysokim
poziomie i to z okresu, kiedy znakomity albumy i ciekawe solidne
zespoły były czymś na porządku dziennym. Jeśli odpowiedzią na
postawione pytanie jest „Tak” to możecie śmiało czytać. Dla
tych osób, która odpowiedź jest pozytywna mam nagrodę
w postaci niemieckiego zespołu BULLET, który działał
w latach 80. proszę nie mylić z obecnie działającym BULLET, który
również gra muzykę z pogranicza heavy metalu/ hard rocka
muzykę. Opisywany przeze mnie BULLET został założony w roku 1978
i choć swoją działalność muzyczną zakończył dawno temu, choć
jest to kapela mało znana, to jednak zostawiła po sobie dwa
znakomite albumy utrzymane w konwencji wcześniej wspomnianych kapel.
Debiutancki album”Execution” z 1981r. To dzieło, które
zbiera elementy wyżej wspomnianych kapel, łączy je i daję
wspaniałą muzykę, która po prostu oczarowuje swoją
szczerością, przebojowością, melodyjnością, lekkością, a
także zapaleniem muzyków w przypadku samych aranżacji, które
cechuje się wyrafinowaniem technicznym jak i pomysłowością,
pomimo że sporo w tym temacie już zostało powiedziane. Skojarzenia
z ACCEPT są jak najbardziej na miejscu, bo w tym zespole pierwsze
kroki stawiali muzycy, którzy współpracowali z Udo
Dirkschneiderem w ramach UDO. Mam tutaj na myśli basistę Fittiego
Wienholda i gitarzystę Jurgena Grafa, który wraz z liderem
Klaus Thielem wygrywają na debiutanckim albumie dynamiczne, ostre i
przede wszystkim melodyjne partie, który swoim prostym stylem
porywają dogłębnie. „Execution” to album nie tylko dopracowany
pod względem brzmienia, to nie tylko świetna praca muzyków,
to także miłe skojarzenia z wcześniej wspomnianymi kapelami, to
trafne pomysły co kompozycji, to również przebojowy
charakter, a także wokal Klausa, który przypomina Briana z
AC/DC i Udo Dirkschneidera.
Materiał jest dynamiczny, rozegrany
według reguły „szybko, dynamicznie i do przodu”. Zespół
dostarcza nie małej rozrywki bawiąc się patentami
charakterystycznymi dla AC/DC, KROKUS czy ACCEPT. Jest luz, nie
spinania się,jest radość z grania i przebój goni właściwie
przebój. „Execution” to kawałek, który
zdradza inspiracje zespołu, to w czym dobrze się czują. Jest to
utwór utrzymany w średnim tempie, z duża dawką energii i
rytmiczności. Nie znajdziecie tutaj jakiś skomplikowane partie,
wyszukane melodie. To wszystko już było, ale w tym przypadku nie
jest to jakaś poważna wada, wręcz przeciwnie. Wzrasta przez to
poziom atrakcyjności i przyswajalności materiału. Rock'n rollowe
zacięcie, AC/DC z lat 70 i szaleństwo, a także pomysłowość to
cechy które opisuje najlepiej „Cold hearted woman”.
Nie wiele odbiega od tej formuły rytmiczny „Dancer On The
Rope”. Klimat AC/DC jest kontynuowany w wolniejszym „‘The
Devil’s Got You’ gdzie zespół zabiera nas do takich
albumów elektryków jak „Powerage” czy też „Highway
To Hell”. I może nie jest to AC/DC to poziom nie wiele od nich
odbiega. Nie brakuje też mocniejszych utworów jak „Gimme
Some Powers” gdzie dominują patenty ACCEPT. Natomiast
wolniejszy, rockowy i bardzo przebojowy ‘You Know How to Love
Me’ nawiązuje do najlepszych dokonań KROKUS. Ostry riff,
rozpędzona sekcja rytmiczna, dynamika, chwytliwość, to zalety
jednego z najlepszych utworów na płycie, a mianowicie „Locked
In cage” gdzie zespół stara się też wmieszać nieco
stylu spod znaku ANVIL. Jednak mimo pewnych nawiązań do ANVIL, czy
ACCEPT, album jest z dominowany przez wpływy AC/DC i to wyraźnie
słychać w końcówce albumu, gdzie mamy do czynienia z takimi
rockowymi utworami jak „Breakfast in Heaven” czy też
„Burn Out Of Flame” .
Kocham AC/DC i
ciężko jest znaleźć antyfana ich muzyki. Wychowałem się również
na takich legendach jak ACCEPT czy też KROKUS. Tak więc styl grania
BULLET spodobał mi się od razu i nie trzeba było tutaj dłuższej
walki. Materiał i muzycy są tak szczerzy, że nie sposób nie
pokochać ich muzyki. Muzyki, która jest prosta, dynamiczna i
łatwo wpadająca w ucho. Album jak i zespół godny polecenia
fanom muzyki hard rockowej z elementami heavy metalu.
Ocena: 8.5/10
a wiesz co jest najlepszą muzyką? Bicie Twojego serca i słyszalny rytm Twojego serduszka. Jak dla mnie ta muzyka ma ocene 150/10 i jest bezcenna mój książę:*
OdpowiedzUsuńPamiętaj,Kocham Cię:*