Brakuje
wam mocnego power metalu? Brakuje wam energicznego materiału, który
przemyca agresje i ostrość spod znaku thrash metalu, melodyjność
i przebojowość spod znaku heavy/power metal? To czego szukacie to
drugi album hiszpańskiego IN VAIN
czyli „In Death We Trust”
który właśnie zbiera pochlebne opinie, ale jak tu się
oprzeć tak energicznemu i przebojowemu materiałowi? Jak nie
zachwycać się albumem, na którym wszystko jest zagrane z
pomysłem, z miłości do muzyki, bez zbędnego silenia się? Kapela,
która powstała jeszcze wczasach szkolnych z składem Álex,
Usama, Fabio, Dani i Moncho w roku 2003 poznała perkusistę Teo. Po
drobnych roszadach w 2004 r. zespół przyjął nazwę IN VAIN
w tym czasie nagrano pierwsze dema. Potem znów mamy kilka
zmian personalnych po drodze, w tym odejście z zespołu w 2008 roku
Alejandro Sastrea i David Hurtado i przyjęcie do składu Danie b
Martina. Wraz z nowymi ewoluował też styl zespołu z takiego
typowego heavy metalu w bardziej złożony gdzie zespół nie
stroni od klawiszy, czy elementów thrash metalowych. W 2009
roku ukazał się debiutancki album i po trzech latach zespół
prezentuje swój drugi album na którym słychać już
nowego basistę a mianowicie Mario Arredondo, który zastąpił
Usume. Jeśli ktoś chce bardziej zagłębić się w obszerną
historię zespołu to odsyłam do oficjalnej strony, a teraz kilka
słów na temat produkcji „In death We trust”. Standard
współczesnych wysokobudżetowych wydawnictw został zachowany
i pod tym względem nikt nie powinien narzekać. Dźwięki słychać
bardzo dobrze, a całe brzmienie podkreśla ostry, zadziorny
charakter albumu. Wokalista Daniel Cordon to rodzaj takiego wokalu
który radzi sobie ze wszystkim, a najlepiej z ostrymi
kawałkami, bo jego maniera typu Jorn, Tim Ripper Owens, czy Jens
Carlsson świetnie się do tego nadaję. A to tylko jedna z wielu
atutów tego albumu i jedna z wielu miłych niespodzianek.
Umiejętności
gitarzystów dostarczają sporo emocji i wrażeń i cały się
coś dzieje, jest urozmaicenie, jest kop i masa ciekawych melodii, a
to zadecydowała ostatecznie, że materiał to najsilniejszy atut
tego wydawnictwa. Równy, dynamiczny, pełen zapadających
momentów, od przesiąkniętego thrash metalem „War
Machine”, melodyjnego „Sons
Of Truth” z nawiązaniem do
współczesnego HELLOWEEN, przez power metalowy „In
Death We Trust' z pewnymi
progresywnymi elementami, rozbudowany „Into The Abyss
part I” skierowany bardziej w
heavy metalową konwencję, kończąc na stonowanym i klimatycznym
„Through Hell To Paradise”
, ostrym z ciężkimi partiami gitarowymi „Sun Hunters”
czy też power metalowej petardzie „Into The Abyss part
II”, którą wraz z
pirackim „Ghost galley”
nawiązującym do RUNNING WILD uznaję za najlepsze kompozycje na tym
albumie.
Drugi
album hiszpańskiej formacji to udany miks heavy/power z pewnymi
elementami thrash metalu. Choć nie ma w tym nic nadzwyczajnego, nie
ma jakiegoś oryginalnego stylu to jednak słucha się nadzwyczaj
dobrze. Jest energia i melodie, a to zawsze sprzyja w odbiorze.
Album, który łatwo w pada w ucho i zostaje w pamięci. Fani
takiego grania nie mogą przejść obok tej płyty.
Ocena:
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz