Okładka debiutanckiego
albumu zespołu Exorcism zatytułowanego „I am God” jest
fantastyczna. Przykuwa uwagę i zachęca by się zagłębić w muzykę
zawartą na płycie. Jestem fanem horrorów, również
tych związanych z tematyką opętania. A okładka z opętaną
dziewczynką w roli głównej przyprawia mnie o dreszcze. Tutaj
Exorcism ma u mnie spory plus. O samym zespole warto wspomnieć, że
powstał w 2006 roku z inicjatywy wokalisty Scaba Zvekena, który
ma głos na miarę Tima Rippera Owensa. Do niego dołączył
utalentowany gitarzysta Joey Stump, który jest specem od
shrederowych popisów. Jest też perkusista Joe Lynn Turnera a
mianowicie Garry King, to już mniej więcej przesądza o poziomie
tego wydawnictwa. Jednak to nie koniec niespodzianek.
To nie jest horror metal,
nie jet to też death metal ani metalcore, Exorcism to muzyka, którą
można określić jako heavy/doom metal i tutaj na myśl przychodzą
takie formacje jak Heaven And Hell, Candlemass czy Black Sabbath. Ta
płyta porywa swoim mrocznym klimatem, jakością wykonania,
pomysłowością, które przejawia się w kompozycjach no i do
tego wszystkiego dochodzi sam zespół stworzony z
doświadczonych i utalentowanych ludzi. To musiało wypalić. Już
początkowy riff „End of Days” jest taki jak być
powinien. Ponury klimat, stonowane tempo, złożone partie gitarowe
no i ten ostry jak brzytwa wokal. To jest właśnie to. Nieco
psychodeliczny „I am God” brzmi jak kawałek wyjęty
ze starych płyt Black Sabbath i to jest miłe zaskoczenie. Nie
brakuje nowocześniejszych motywów, co zespół
prezentuje w „Voodoo Jesus”. Zespół potrafi
też grać agresywnie i to potwierdza „Last Rock;n Roll”
czy „Higher”. Płyta jest dojrzała przemyślana, a
przede wszystkim ma sporo elementów zaskoczenia, takim jednym
z nich jest melodyjny „Stay in Hell” czy
progresywny „Fade the day”. Moim ulubionym utworem
z tej płyty jest przebojowy i bardzo chwytliwy „Zero G”, który
zamyka ten jakże udany album.
Wreszcie ktoś wypełni
pustkę po Heaven and Hell, wreszcie ktoś nagrał znakomity album
heavy/doom metalowy. W tej kwestii jestem bardzo wymagający i nie
wszystko mnie zachwyca. Exorcism podszedł do tego tematu
profesjonalnie i nagrał energiczny, mroczny album, który
oddaje piękno tego gatunku. Czekam na kolejne wydawnictwa.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz