piątek, 19 grudnia 2014

NORTHERN FLAME - Glimpse of Hope (2014)

Teraz uruchomcie na chwilę swoją wyobraźnię. Falconer każdy zna, a teraz sobie wyobraźcie, że do ich charakterystycznego stylu damy trochę progresywności, trochę rocka, trochę neoklasycznego metalu. Gdybyście mieli dostać mieszankę Yngwiego Malmsteena, Deep Purple, Narni, Stratovariusa, no i Falconer to czy byłaby to euforia i zdumienie? A może niepewność co do zawartości? Nie ma co gdybać, lepiej po prostu odpalić debiutancki album fińskiej formacji Northern Flame o nazwie „Glimpse of Hope”.

Okładka nasuwa klimaty melodyjnego death metalu, black czy folk metalu, ale muzyka jest zupełnie inna. Melodyjne metal wymieszany z neoklasyczną odmianą, a także heavy/power metalem. Jest w tym wszystkim odrobina progresywnego rocka, trochę folku, a wszystko tak wyważone, że główny nurt jaki wybija się z tej mieszanki to heavy/power metal. Na tym nie kończy szok słuchacza sięgającego po to wydawnictwo. Ciekawe kto uwierzy w to, że kapela pomimo że zrodziła się w 2002 to jednak teraz dopiero wydała swój debiutancki album? Ktoś odważny nazwie ich debiutantami? Wątpię, bowiem ich umiejętności same przemawiają za siebie. Są dobrze wyszkoleni, znają się na swojej robocie. Grają to co im gra w duszy, nic na siłę, a wszystko podane w dość pomysłowej formie. Nie boją się zmieszać kilka różnych patentów, pomieszać gatunki. Tutaj już trzeba być dobrze wyszkolonym technicznie i mieć pojęcie o tym co się robi. Finowie to mają i słychać od pierwszych dźwięków, że jest chemia między nimi. Wokal Simona jest taki szczery, taki specyficzny, że od razu przypomina się frontman Falconer. Można to uznać, za spory atut Northern Flame. Choć jeszcze większe zdziwienie wzbudzili u mnie gitarzyści, bowiem Niclas i Alexander to spece od technicznego grania solówek, od urozmaiconych motywów. W ich krwi płynie natura neoklasycznych gitarzystów pokroju Yngwiego Malmstena. Wystarczy zapuścić świetny instrumental w postaci „Winter;s Fury” by pojąć powagę sprawy. Choć płyta zaczyna się zupełnie inaczej, bowiem od klimatycznego „At the Shores of Pitkajarvi”, który ukazuje fascynację Falconer. „Lost in The Shadows” bardziej romantyczny, bardziej rockowy, ale wciąż piękny. Tak powinna brzmieć wzruszająca ballada. Nutka symfonicznego grania pojawia się w dłuższym „Glimpse of Hope”. Dobrze zostaje tutaj wykorzystany growl, choć bardziej pełni formę uzupełniającą. Z kolei fani progresywnego rocka, przyjaźnie spojrzą na „Ad Maiorem Dei Gloriam”. Nie brakuje mocnego uderzenia co potwierdza „Northern Flame”, który ma więcej z heavy/power metalu. Większy popis umiejętności gitarzystów dostajemy też w „Starlit Sky” czy ostrzejszym „Twilight Comes”. Na koniec dostajemy kolejny hit w postaci „White Winternight”, który dobrze podkreśla poziom całego albumu.

Northern Flame można dopisać do listy najciekawszych debiutantów roku 2014. Rośnie nam prawdziwa konkurencja dla Falconer. „Glimpse of Hope” to dopracowany album, bez skazy czy wad. Wszystko brzmi tak jak powinno. W tym zespole drzemie spory potencjał i jeszcze nie raz o nich usłyszymy. Dobra robota chłopaki.

Ocena: 8.5/10

1 komentarz: