wtorek, 17 lutego 2015

ALSATIA - Fields of Elysium (2014)

Amerykański band o nazwie Alsatia i ich debiutancki album „Fields of Elysium” to jedno z najciekawszych metalowych odkryć roku 2014. Kapela obrała sobie za cel granie power metalu, w którym zostaną skrzyżowane cechy Stratovarius, Sonata Arctica i Children of Bodom. Pomysł może i ciekawy, tylko że to nie jest takie proste. Kapeli udało się w 80 % zrealizować swój cel. Jest klimat i brzmienie wyjęte z Children of Bodom, a z Stratovarius mamy słodkie klawisze i power metalowy pazur. O skojarzenia z tamtymi wielki zespołami też łatwiej, kiedy za sitkiem jest utalentowany Scott Livingstone, który ma w sobie to coś. Przede wszystkim ma odpowiedni warsztat techniczny, co napędza zespół. Może i otwieracz w postaci „A Red Sun Rises” do końca nie napawa optymizmem, to jednak jest ciekawa melodia i słychać szczere intencje. Więcej dowiadujemy się z „Kill To atone”, który ma coś z Children of Bodom i Stratovarius. Zespół miesza tutaj progresywny metal z symfonicznym power metalem co daje niezłą mieszankę. Na uwagę zasługują ciekawe pojedynki na solówki pana Ashlocka i Longa. Może jest to nieco naiwne i oklepane, ale dobrze się prezentuje. Nie brakuje prawdziwych hitów co potwierdza energiczny „Eternia”, który porywa swoim prostym motywem i żywiołowością. Zespół potrafi odnaleźć się też w dłuższych kompozycjach co potwierdza epicki „The devil and the Charlatan”. Klawisze też potrafią przekonać i sprawić, że utwór nabiera dzięki nim mocy i tajemniczego klimatu. Tak właśnie jest w przypadku „Vae Victus”. Całość zamyka najmocniejszy punkt płyty, czyli „I, Diefer”, który jest najostrzejszym kawałkiem na płycie i można było utrzymać materiał w takim stylu. No szkoda, ale i tak mimo pewnych niedociągnięć jest to debiut, który warto obczaić. Fani melodyjnego grania nie powinni narzekać, zwłaszcza że materiał jest na swój sposób urozmaicony, a muzycy starają się by wykonanie nie było naganne. Zobaczymy jak potoczą się losy tej formacji, oby w przyszłości pokazali więcej.

Ocena: 6.5/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

1 komentarz:

  1. Znowu kapela na "A":) A propos "A" slyszales Anaka?Piaty album,a nigdy o nich nie slyszalem.

    OdpowiedzUsuń