czwartek, 19 lutego 2015

OVERDRIVE - The Final Nightmare (2014)

Uwaga ważna informacja dla maniaków NWOBHM i starego brytyjskiego heavy metalu z lat 80. Po 8 latach ciszy powrócił zasłużony band o nazwie Overdrive i nie mylić tutaj z tym szwedzkim zespołem heavy metalowym o tej samej nazwie. Jest już nowy krążek i zwie się „The Final Nightmare”. Jeśli chcecie przez najbliższe 45minut poczuć klimat lat 80, przenieść się do okresu królowania Angel Witch, Deep Purple czy Saxon to nie ma się co zastanawiać, tylko sięgać po ten album.

Zespół postanowił podziałać na naszą zmysły na różne sposoby. Pierwszym z nich jest przykuwającą uwagę tytuł. Jeszcze bardziej daje do myślenia klimatyczna okładka zrobiona w takim stylu barokowym, która bardziej kojarzy się z muzyką poważną aniżeli muzyką metalową. Najważniejszym czynnikiem i tak pozostała zawartość, która najbardziej pobudza zmysły. Mocnym atutem tego wydawnictwa jest bez wątpienia oldschoolowe brzmienie, zrobione na miarę tych z lat 80. Tak więc jeszcze bardziej zespół przybliża nas do złotych lat NWOBHM. Zespół gra od 1977,ale mimo takiego stażu muzycy mają energię, werwę i zapała godną podziwu. Nie jeden młody band wysiada przy nich. Ci którzy gustują w hard rockowych, takich emocjonalnych wokalach, z pewnością po lubią głos Davida Poultera. Co jest najważniejsze w muzyce Brytyjczyków? Układ na linii gitarzysta Tracey i klawiszowiec Tim Hall. To właśnie ich porozumienie jest kluczem do sukcesu. Tracey stawia na tradycyjną szkołę, na proste pomysły, które mają nas zachwycać lekkością, klimatem i melodyjnością. Tim z kolei wypełnia riffy Tracey, nadaje im przestrzeń i nieco progresywno – rockowy charakter. Ten aspekt z pewnością nie jednemu skojarzy się choćby z Deep Purple czy Demon, ale to jest kolejny plus. Otwieracz” Invited To Hell” już uświadamia nas, że Overdrive to kapela doświadczona, która wie jak nagrać killer rodem z lat 80. Są chwile takie, że zespół czerpię garściami z hard rocka i stawia na rytmiczność przy tym. To właśnie słychać w „Twice Shy”. Co mamy dalej ? Sporo klimatów Deep Purple co znajdujemy potwierdzenie w przebojowym „Glass Game”, czy w klimatycznym „ Twisting My Mind”, który uważam za najciekawszy z całej płyty. Overdrive przyspiesza w „Wasted”, który więcej do czynienia z Iron Maiden, aniżeli Deep Puprle. Dzięki temu zabiegowi kawałek cechuję się szybszym tempem i większym zapleczem gitarowym. Końcówka płyty robi się naprawdę ciekawa, bowiem pojawiają się tam 3 bardziej rozbudowane kompozycje o bardziej progresywnej naturze. Pierwsza jest „Nightwalker” które wykazuje się spokojniejszym tempem i bardziej balladowym klimatem. Bardziej rockowo, jeszcze bardziej progresywnie jest w „Taken Young” . Ponury, mroczny riff w „Final Nightmare” to taki ukłon w stronę Black Sabbath.

Szukacie klasycznego albumu? Szukacie szczerej muzyki, które nie jest sztuczną podróbą muzyki metalowej lat 80? Chcecie poczuć magię i jeszcze raz przeżyć najlepsze lata heavy metalu i hard rocka? Może przestać szukać. Overdrive wychodzi naprzeciw waszym oczekiwaniom. Klasyka i warto tego posłuchać, bo nie często pojawiają się takie płyty, z taką muzyką.

Ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Świetny wpis, nie znam tego zespołu i z chęcią go poznam po Twoim wprowadzeniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj polecam jak się kocha lata 80, NWOBHM i klasyczny metal to jest to dzieło wyborne. Szwedzki Ovedrive też polecam jak nie znasz:D

    OdpowiedzUsuń