środa, 4 lutego 2015

VISIGOTH - The Revenant King (2015)

Jedni postrzegają ich jako godnych naśladowców Manilla Road z najlepszych lat, jeszcze inni słyszą w ich muzyce coś z Manowar, a ja przyznaję się bez bicia że widzę w nich taki drugi Grand Magus. Z kolei okładka debiutanckiego albumu „The Revenant Kings” przypomina choćby te znane nam z Cirith Ungol. Mam wrażenie, że każdy z tych słuchaczy ma gdzieś rację. Visigoth to jedno z największych tegorocznych odkryć muzycznych. Choć jest to młoda kapela, która gra od 5 lat, to wcale nie daje po sobie tego poznać. Debiutancki album „The Revenant Kings” to płyta, która przywraca wiarę w epicki heavy metal, która daję nadzieję, że muzyka której podwaliny dały takie zespoły jak Manilla Road, Cirith Ungol czy Manowar wciąż ma się dobrze.

Znów to właśnie młodzi ludzie wyskakują z ciekawymi pomysłami, z ciekawym typowym takim amerykańskim brzmieniem. To znów debiutanci starają się brzmieć świeżo i błysnąć ciekawymi aranżacjami, stworzyć ciekawy styl, który zaskoczy nawet najbardziej doświadczonych słuchaczy, którzy się w heavy metalu od lat. Visigoth dokonał tego. Zapomnijcie o super grupach, czy płytach znanych nam kapel. Dajmy się porwać heavy metalowi jaki prezentuje amerykański band. To co ich wyróżnia to specyficzny wokalista Jake Rogers, który nieco mi przypomina frontmana Volbeat. Nie jest agresywny, ale wpasowuje się w rycerski, epicki klimat. To dzięki niemu nie mamy topowego heavy metalu. Sporą rolę odgrywa też mroczne, przybrudzone brzmienie, doom metalowy mrok jakby wyjęty z „Iron Will” Grand Magus. Przede wszystkim materiał brzmi świeżo, szczerze i nie ma prób silenia się na coś innego. Zespół gra prosto z serca, z miłości do epickiego heavy metalu. Mocne uderzenie perkusji, dudniący bas, a do tego ostre riffy wygrywane przez duet Palmer/ Campana. To jest coś więcej niż heavy metal, to jest prawdziwa magia i ten gęsty klimat potrafi pochłonąć słuchacza. Tak można się poczuć w rozbudowanym „Iron Brotherhood”, który poza marszowym tempem i epickim klimatem zaskakuje niezwykle melodyjnymi solówkami. Zespół odnajduje się w kolosach i kolejnym na to dowodem jest bez wątpienia kompozycja wieńcząca ten album czyli „From the Arcane Mists of Prophecy” . Tutaj nie ma słabych punktów i możemy to już przy otwieraczu to wykluczyć. Dostajemy z marszu mocny strzał w postaci „The Revenant Kings”. Utwór utrzymany w średnim tempie, mocno zakorzeniony w Grand Magus i tutaj nutka doom metalu idealnie wpasowuje się w konwencję epickiego heavy metalu. Chłopaki znają się na rzeczy i te 8 minut szybko zlatuje. Jednym z takich bardziej znanych kawałków z tej płyty był już znacznie wcześniej „Dungeon Master”. To już nieco inny utwór. Bardziej energiczny, bardziej melodyjny i nawet znajdziemy tutaj wpływy Iron Maiden. „Mammoth Rider” to encyklopedyczny przykład jak grać epicki heavy metal. Jest hołd, są bojowe chórki, jest marszowa sekcja rytmiczna, a wszystko podlanie doom metalowym sosem. Prawdziwa uczta dla fanów gatunku. Jeśli ktoś szuka emocji to je znajdzie w „Blood Sacrifice”, zwłaszcza w początkowej fazie tego kawałka. To, że zespół jest wielkim fanem Manilla Road tylko potwierdza cover „Necropolis” i właściwie zespół nie popełnił tutaj żadnego błędu.

Tak o to kolejny młody zespół sprawił, że doznałem szoku. Obstawiałem, że będziemy mieć do czynienia z naprawdę dobrym albumem. Zapowiedzi były obiecujące, a styl jaki zespół prezentował dawał nadzieję na mocną rzecz. Jednak mimo to zaskoczyli mnie, bo dostałem prawdziwe dzieło. Jeden z najlepszych albumów z muzyką określaną mianem epickiego heavy metalu ostatnich lat ? Z pewnością tak.

Ocena: 9/10

3 komentarze:

  1. Się zgodzę, ale jeszcze się z nim nie dość osłuchałem. Najpewniej też napiszę kilka słów, ale nieco w późniejszym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam, płyta warta uwagi :) Co prawda tak długie utwory aż proszą się o większe urozmaicenie, jednak jak na debiut jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyta roku na razie, Manilla nie przebiła ich jednak ;p
    ----------
    http://www.encyklopediametalu.net16.net

    OdpowiedzUsuń