wtorek, 23 czerwca 2015

ATRA MUSTUM - Khaos (2012)



Atra  Mustum to przykład, że w Rosji też wiedzą co to melodyjny death metal z mieszany z symfonicznym Black metalem.  Choć ten gatunek muzyki nie cieszy się tam wielką popularnością, to jednak mimo tego można grać tam melodyjny death metal na wysokim poziomie. Atra Mustum działa od 2000 roku i dorobił się dwóch albumów.  Tym najbardziej docenianym przez fanów jest „Khaos”.  Jest to dzieło bardziej kompletne niż debiut. Przede wszystkim zespół włożył tutaj więcej serca i słychać, że jest już bardziej dojrzałym bandem. Nie ma już takiego chaosu i nie dociągnięć jak na debiucie. Co nas czeka na nowym wydawnictwie? Z pewnością więcej atrakcyjnych melodii, więcej zadziornych riffów i pomysłowych rozwiązań. Muzyka rosyjskiej formacji jest o tyle ciekawa, bowiem zespół miesza takie gatunki jak symfoniczny Black metal czy melodyjny death metal. Ważnym składnikiem jest mroczny klimat, dobrze wpasowane klawisze i wokal Wsegarda. Akurat partie wokalne mogłyby być bardziej dopracowane pod względem technicznym i można było tutaj bardziej urozmaicić tą sferę. O wiele lepsze wrażenie pozostawiają po sobie gitarzyści.  Dennis i Nikolay dają czadu i naprawdę każdy kto lubi agresję i szybkość, ten doceni to co wyprawia ten duet. Może kuleje nieco technika i brakuje jakiegoś elementu zaskoczenia. Od tego w sumie jest klawiszowiec, który  tworzy mroczny, majestatyczny klimat, który przeszywa do szpiku kości.  Właśnie klimat to jest atut tej płyty i już okładka daje nam przedsmak tej niesamowitej atmosfery jaka panuje na płycie. Do najciekawszych kompozycji należy zaliczyć rozpędzony "Be Yourself” w którym zespół wplótł atrakcyjną folkową melodię.  Z kolei „The Harald” to znakomity przykład, że zespół wie jak zmieszać Black metal z światem melodyjnego death metalu.  Płyty bardzo dobrze się słucha od początku do końca mimo  jasno nakreślonej stylistyki i grania nieco na jedno kopyto. Najbardziej do gustu przypadły mi dwa instrumentalne kawałki, zwłaszcza „The Living end”.  „Khaos” to płyta która jest żywym dowodem na to że Rosjanie też potrafią grać na poziomie symfoniczny metal wymieszany z melodyjnym death metalem. Płyta może nieco jednowymiarowa, nieco przewidywalna i czasami rosyjski potrafi zadziałać na nerwy, ale mimo tego jest to solidna pozycja dla fanów takiej muzyki.

Ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz