niedziela, 28 czerwca 2015

MAX PIE - Odd Memories (2015)



Belgijska wytwórnia Mausoleum to stajnia niegdyś kapel heavy/speed metalowych i choć przetrwała swoją próbę czasu i dzisiaj dalej sprawnie działa. To jednak nie tylko heavy/speed metal kryje się pod dachem tej wytwórni, bowiem można trafić na kapele, grające nieco inny rodzaj muzyki. Takim bandem jest belgijski Max Pie.  Kapela działająca od 2005 roku  i ich misją jest grać nowoczesny progresywny Power metal. Jeśli gustujesz w Kamelot, Symphony X czy Queensryche to z pewnością polubisz najnowsze belgów czyli „Odd Memories”.

Na płycie znajdziemy 10 utworów, które zabiorą nas w podróż do świata progresji i  bardziej wymyślonych melodii, do świata który rządzi się nieco innymi prawami. Jeśli nie przeszkadza Ci to, że nie ma prostych motywów, a całość ma nowoczesny wydźwięk i jeśli nie lubisz proste i łatwego heavy metalu to z pewnością odnajdziesz na „Odd Memories”. W tym przypadku okładka mówi sama za siebie i zdradza nam, że to nie będzie łatwa przeprawa. Nie to nie wina muzyków. Ci akurat zaskakują swoimi pomysłami i wyszkoleniem. Tony Carlino to uzdolniony wokalista, który wiele może, a gitarzyści dobrze mu wtórują w komponowaniu i tworzeniu tego progresywnego świata.  Damien De fresco, który odpowiada za partie gitarowe i klawiszowe przyozdobienia pokazuje, że lubi eksperymentować i zaskakiwać. Z pewnością warto o nim pamiętać. „Age of Slavery” to udany strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o otwarcie płyty. Jest ciekawa melodia, energia i chwytliwy refren, co daje w efekcie prawdziwy hit.  Do mnie bardziej trafiają takie petardy jak „Promised Land”, w którym zespół pokazuje co to Power metal w progresywnym wydaniu. Można tutaj doszukać się czegoś z Helloween, czegoś z Masterplan, czy Symphony X, a nawet Sonata Arctica. Soczysta solówka, która porywa słuchacza od samego początku to mocny atut tego kawałka. Zespół pokazał tutaj klasę, a dalej jest nie wiele gorzej. Pokręcony kolos w postaci „Love Hurts” też ma kilka ciekawych momentów, choć tutaj zespół nieco przesadził z tymi 9 minutami. W wyniku czego na dłuższą metę przynudza.  Mamy też tutaj balladę „ Hold On”, która ma ciekawą melodię, ciekawy klimat, ale jakoś tak nie wzrusza tak jak powinna. Drugim udanym hitem zespołu będzie tutaj bez wątpienia żywiołowy „Unchain Me”, który pokazuje co to znaczy prawdziwy progresywny Power metal. Na koniec jest nieco melancholijny, troszkę bardziej urozmaicony, ale zarazem pełen różnych smaczków „The Fountain of Youth”, który znakomicie podsumowuje ten album.

Belgijska formacja poszła do przodu i jeszcze bardziej się rozwinęła. Ich muzyka jest dobrze wyważona i z pewnością bardziej dopieszczona niż na poprzednich albumach. Więcej smaczków i ciekawszych rozwiązań w sferze melodii. Fani progresywnego grania z pewnością polubią od razu „Odd Memories” i to bez większego wysilenia. Kto nie przepada za takim graniem to raczej się tutaj nie odnajdzie.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz