niedziela, 28 czerwca 2015

BLINDRAGE - Blindrage (2015)



Heavy/ Speed metal w stylu lat 80, gdzie nie brakuje elementów thrash metalu zawsze jest mile widziane. Zwłaszcza, że ostatnim czasy coraz ciężej o taki właśnie towar. Dzisiaj liczą się nieco  inne kryteria w porównaniu do lat 80, ale pojawiają się jeszcze takie zespoły, który chce odtworzyć tamte czasy i stworzyć właśnie taką szczerą i prostą muzykę, która porwie fanów takiej muzyki. Z pewnością takim zespołem jest włoski Blindrage, który poszedł właśnie tą drogą. Grają muzykę prostą, dynamiczną, agresywną i zarazem melodyjną. Najważniejsze, że nie kryją tego, że wychowali się na twórczości Judas Priest, Agent Steel, Anninhilator czy Testament. To jest właśnie ich bronią i tego argumentu używają na swoim debiutanckim albumie „Blindrage”.

O samej kapeli warto wiedzieć że działają od 2010 roku, a wokalista Stefano dołączył do nich w roku 2013 i to właśnie z nim zarejestrowano debiutancki album. Stylistycznie zespół trzyma się heavy/speed metal i thrash metalu. Może nie ma w tym nic oryginalnego czy zaskakującego, ale z pewnością zespół zaspokaja głód właśnie na takie granie. Głos Stefano przypomina nieco Joe Belladone z Anthrax i to jest spory plus. Śpiewa techniczne i zarazem agresywnie, a klimatem zabiera nas do produkcji speed metalowych czy thrash metalowych lat 90. Również dobre słowo można napisać o tym co wyprawiają gitarzyście. Gianluca i Luca stawiają na agresję, szybkość i zarazem lekkość. Wszystko jest tutaj dobrze wyważone, a każdy utwór niszczy obiekty.  Na samym starcie mamy „United” czyli pierwszy agresywny kawałek, który daje się we znaki. Przypomina się Testament, Anninhilator czy Destruction. Może tutaj zespół brzmi odtwórczo, ale za wykonanie i jakość należą się brawa. Jeszcze szybszy jest „Fist of Steel”, który ma w sobie więcej z speed/Power metalu.  Black Virus” zaczyna się jak kompozycja Iron Maiden, ale potem zespół zabiera nas w rejony stricte thrash metalowe. Utwór ten jest już bardziej rozbudowany, bardziej progresywny, ale z pewnością równie interesujący co poprzednie. Jednym z najostrzejszych kawałków na płycie jest „Eletricic”  którym zespół wtrąca kilka cech Kreator z całkiem niezłym skutkiem. Kolejnym kolosem na płycie jest „Fools Cant Cry” w nieco speed/ Power metalowej formule.  Petard na tym albumie jest naprawdę sporo i kolejną do kolekcji jest „Fires”. Zespół nie kombinuje za wiele i na koniec dostarcza nam jeszcze dwa szybsze i bardziej thrash metalowe kawałki w postaci złowieszczego „Blindrage” i szybkiego, agresywnego kolosa „Screen Addiction”, które idealne wieńczą to wydawnictwo.

Jakie wnioski z odsłuchu? Przede wszystkim ten zespół pokazał, że nie trzeba mieć większego doświadczenia, a jedynie wystarczą chęci i pomysł. Blindrage to włoska machina, która działa na osprzęcie Kreator, Testament czy Anninhilator. Dobrzy są w tym co robią, a ich debiutancki album to prawdziwa uczta dla fanów takich gatunków jak heavy/speed metal czy thrash metal.  Nie brakuje energii, petard i atrakcyjnych melodii. Jedynie co trzeba zrobić to siąść i odpalić „Blindrage” Emocje gwarantowane.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz