sobota, 27 czerwca 2015

DYSRIDER - Bury The Omen (2015)



A gdyby tak wymieszać elementy takich zespołów jak Epica, Children of Bodom i Absu, postawić na klimat i melodie? A gdyby tak stworzyć muzykę która jest jednocześnie agresywna, dynamiczna i ma znamiona death metalu, ale jest zarazem melodyjna i cechuje się heavy metalem? Taka mieszanka jest zawsze mile widziana. Właśnie to osiągnął dawny Trophallaxy działający obecnie pod nazwą Dysrider. To szwajcarska kapela, która działa od 2007 roku, która dorobiła się dwóch albumów i dema. Jako Dysrider działają od nie dawna i stosunkowo nie dawno wydali swój debiutancki krążek zatytułowany „Bury The Omen”. Symfoniczny death metal to jest to w czym specjalizuje się ten band, a ich styl kształtuje słodszy wokal Joëlle, który tworzy tą symfoniczną konstrukcję.  Jednak styl Dysrider jest bardziej złożony i spory udział w nim ma Jonathan. To właśnie on jest odpowiedzialny za death metalowe wokale czy też partie klawiszowe.  Tworzy sporo ciekawych motywów, a melodie nie są proste i oklepane. To przedkłada się na jakość muzyki. Dobre jest to, że te symfoniczne ozdobniki nie przytłoczyły partie gitarowe i heavy metalowego aspektu. Nie trzeba się wysilać by doszukać się w muzyce Dysrider pazura i death metalowej agresji. Krótko mówiąc jest moc.  Againts Your Hold” to taki rasowy energiczny kawałek, który ma nas zszokować i porwać jednocześnie.  Bardzo podoba mi się takie nieco naśladowanie Epica tak jak to ma miejsce w złowieszczym „Bury The omen”.  Rozbudowany „Timeof Deacy” to już bardziej intrygująca kompozycja, bowiem jest tutaj i progresywny heavy metal i nawet Black metal. Ciekawa mieszanka, ale w takiej pokręconej konwencji zespół wypada bardzo korzystnie.  Dzieje się sporo, jest kilka intrygujących i świeżych motywów zawartych w jednej kompozycji. Zespół pokazuje jak bardzo jest pomysłowy jeśli chodzi o takie kolosy.  Na płycie również nie brakuje chwytliwych przebojów, które pokazują jak grać symfoniczny death metal na wysokim poziomie. Właśnie „The Reckoning” to rasowy hit, który dobrze reprezentuje ten album.  Spokojny klimat i nutka romantyzmu jest w balladzie „Blind Avengers” . Całość zamyka epicki ”Embers Reflection”, który świetnie ukazuje znakomity dialog Darryla i Jonathana. Tak właśnie powinien współgrać klawiszowiec i gitarzysta. Pięknie się tego słucha. Soczyste brzmienie tylko oddaje moc tego albumu. Bardzo ciekawa pozycja w kategorii symfonicznego death metalu i ciężko to określić mianem debiutu. Gorąco polecam. Na pewno będziecie miło zaskoczeni.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz