wtorek, 2 czerwca 2015

SUNLIGHT - My own Truth (2015)

Szukacie czegoś z kręgu nowoczesnego heavy metalu? Czegoś co przypomni wam kapele pokroju Unisonic czy Firewind? Z pewnością Grecki Sunlight wychodzi naprzeciw waszym oczekiwaniom. To młoda kapela działająca od 2009 roku i postanowili grać muzykę z kręgu hard rocka/heavy/power metalu i robią to całkiem przyzwoicie. Starają się być z jednej strony nowocześni, a z drugiej strony są wierni tradycyjnym rozwiązaniom. Mają za sobą demo i granie koncertów, a brakowało im do szczęścia tylko pełnometrażowego albumu. W tym roku udało się to zrealizować, a „My own Truth” to album który nie można zlekceważyć, zwłaszcza jeśli gustujemy w takiej mieszance stylistycznej.

Futurystyczna okładka nasuwająca bardziej produkcję progresywną intryguje nas od samego początku. Dzięki właśnie takim chwytom to wydawnictwo ma przejawy nowoczesnego i bardziej na czasie. Zresztą brzmienie też bardziej wyrafinowane i wyszukane. To samo można odnotować w stylistyce kapeli. Nie ma mowy o prostym i przewidywalnym graniu, gdzie zespół ucieka się do sprawdzonych chwytów. Tutaj Sunlight stara się wykroczyć nieco poza pewne granice i stworzyć swój własny styl. Jest nutka klimatycznego hard rocka, czy tez melodyjnego metalu. Sporą rolę tutaj odgrywają klawisze i spokojny, łagodny wokal Dimitrisa Giannakopoulosa. Dzięki niemu wszystko brzmi klimatycznie i spójnie. Partie gitarowe są na dalszym planie, ale nie są tutaj pozbawione energii i polotu. Makis też nie raz pokazuje, że bez niego nie było tak żywiołowo i metalowo. Wszystko składa się w jednolitą całość a zespół naprawdę zaskakuje i to już od pierwszych minut albumu. „Back to Life” to utwór który ma coś z Stargezers czy Masterplan. Progresywność i hard rock spotyka się w tym utworze. Może i komercyjne wykończenie, ale nie ma to większego wpływu na jakość. „Follow Your heart” ukazuje przede wszystkim siłę klawiszy w muzyce Sunlight. Fani twórczości Blackmorea i Rainbow z pewnością pokochają szybszy „Eastern Train”, który niszczy swoją energią. Więcej power metalu i heavy metalu można uświadczyć w zadziornym „Earthquake”. Zespół często ucieka do spokojnych motywów i stawia na komercyjny wydźwięk. W takim „Rockin all around” czy „Lonely Man's Song” można się przekonać o tym jak zespół dobrze sobie radzi w takich klimatach.

Nie zawsze wolne tempo oznacza słaby album, nie zawsze nowoczesność musi być okraszona agresją i potężnym brzmienie. Sunlight przełamuje ten trend i pokazuje, że można nagrać bardziej komercyjny album przepełnionym wolnymi motywami i progresywnym klimatem. Fani Queen, Unisonic czy Masterplan powinni tutaj się znakomicie odnaleźć. Płyta skierowana do smakoszy emocjonalnego grania, które ma poruszyć naszą duszę i przenieść do świata magii i intrygujących melodii. Zapraszam i was do świata Sunlight.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz