piątek, 5 czerwca 2015

YONDER REALM - The old Ways (2014)



W roku 2009 w Nowym Yorku niejaki Jesse McGunnigle i Edward Delinden założyli projekt muzyczny, który przerodził się w pełnometrażowy band.  Tak o to narodził się Yonder Realm, który bardziej kojarzy się z Finlandią i klimatem typu Children of Bodom. W końcu grają oni melodyjny death metal z elementami folku.  Zespół  miał dość liczne zmiany personalne, ale w końcu udało im się w 2014 wydać swój debiutancki album „The Old ways”. Jedno spojrzenie na kiczowatą okładkę i na zapowiedzi i już można wywnioskować, że jest to płyta stworzona prosto z serca.  Nie ma tutaj miejsca na eksperymenty, kombinowanie czy szukanie swojego stylu. Zespół stawia na to co im gra w sercach, to w czym są naprawdę dobrzy. Folkowy klimat, brutalny, death metalowy wokal Jessiego czy w końcu  jego pojedynki na solówki z Jorgem to jest coś napędza ten album. Co mi się podoba w ich muzyce to, że jest to proste granie z naciskiem na melodie i klimat. Jest to muzyka zagrana z polotem i dbałością o detale. Zespół gra szczerze i słychać, że czerpią z tego radość.  To przedkłada się z kolei na odbiór zawartego materiału.  Już otwierający  Sacrifice to the Old Stone Gods” wprawia w dobry nastrój i nastawia bardzo pozytywnie. Zaskakujące dobre folkowe melodie i radosny klimat. Do tego konstrukcja wzorowana na melodyjnym death metalu i to musi się podobać.   Dalej mamy lekki i przyjemny „Sea of Cosmos”, który ma troszkę z  Power metalowej formuły.  Więcej folk metalu uświadczymy w tytułowym „The old ways”. Nie brakuje urozmaicenia co potwierdza pełny grozy instrument al w postaci „Enter the grove  czy rozbudowany i przyozdobiony w różne ozdobniki „The Pillars of Creation”.  Całość zamyka wyjątkowo klimatyczny i folkowy „The Moonbeam Road” i to jest znakomite podsumowane tego krążka.  Wnioski nasuwają się proste. To jest płyta nie tylko skierowana do fanatyków melodyjnego death metalu czy folk metalu, bo powinni się w tej muzyce odnaleźć fani szeroko pojętego melodyjnego metalu. Płyta kipi energią, jest przyrządzona z zachowaniem odpowiednich proporcji i z dbałością o detale. Jeśli lubisz celtycki klimat i konstrukcję melodyjnego death metalu to z pewnością spodoba Ci się ten album. Jak na debiut jest to bardzo solidny album, który zaskakuje swoją jakością. Polecam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz