niedziela, 24 kwietnia 2022

MIRROR - The Day Bastard leaders die (2022)


 Nie dajcie się zwieźć tej mrocznej i pełnej grozy okładce. To nie kolejny death metalowy album, a najnowsze dzieło formacji Mirror zatytułowane "the day bastard leaders die". Tej samej kapeli co wydała "Pyramid of Terror" czy debiutancki "Mirror". To jest band powołany do życia w 2015r z inicjatywy basisty Tasa, którego znamy z Electric Wizzard. Band zostaje wierni swojemu stylowi, czyli w dalszym ciągu dostajemy klasyczny heavy metal w mrocznej oprawie. Każdy kto gustuje w muzyce Black Sabbath, Satan, Hell, Mercyful Fate,Judas Priest czy Iron Maiden ten szybko odnajdzie się w tym co tworzy Mirror.

Zespół tworzą doświadczeni muzycy i każdy z nich odgrywa ważną rolę w Mirror.Mautafis i Dino odpowiadają za mroczny klimat, złożone i wyszukane melodie. Wokalista Jimmy nadaje odpowiedniej tonacji utworom i charakteru. Ten specyficzny wokal idealnie pasuje do tego co gra Mirror. Co wyróżnia Mirror na tle innych to z pewnością mroczny klimat, a także cechy muzyki rockowej czy metalowej lat 70. Oczywiście patentów z lat 80 nie brakuje. 

Na płycie znajdziemy 9 utworów i każdy wnosi sporo do płyty. Otwierający "Infernal Deceiver" jest przepełniony NWOBHM i pojawiają się tutaj wpływy Iron Maiden, Black Sabbath czy Mercyful Fate. Klasa sama w sobie. Riff "Souls of Megiddo"  przypomina mi czasy "Melissa" Mercyful Fate. Trzeba przyznać, że Mirror ma swój styl i za to im się należą oklaski. Ponury początek "Savage Tales" jest niezwykle wciągający i tajemniczy. Znajdziemy na tej płycie również zadziorny i bardzo klasyczny "Fire and Hell". Echa Black Sabbath ery Dio słychać "Stand Fight Victory" i zarówno riff jak i samo tempo i klimat to taki hołd dla "Heaven and Hell". Jeden z najlepszych utworów na płycie to na pewno. Band przyspiesza w speed metalowym "Sleepy eyes of death" . Piękny jest rozbudowany i mroczny w swoim klimacie "The day bastard leaders die". Brzmi to naprawdę obłędnie, a band wykreował własny styl. Słychać echa lat 70 czy 80, a to tylko jeszcze bardziej dodaje smaku całości.

Mirror potrafi oczarować słuchacza. Czerpie garściami ze złotych lat ciężkiej muzyki i robi to z gracją. Nie ma nachalnego kopiowania, a wręcz próba stworzenia czegoś własnego. Zespół, który ma swój styl i pomysł na siebie, a co najlepsze idzie za tym świeżość i jakość. Kolejny świetny album w ich dyskografii. Oby tak dalej panowie. Czekam na więcej !

Ocena: 8.5/10

6 komentarzy:

  1. Ta płyta idealnie trafia w mój gust. Aż wstyd się przyznać, ale nie znałem tego zespołu. Odkrywam, i wciąż odkrywam nowe kapele, także dzięki ,,Powermetalwarrior,, . W czasach przedinternetowych było tylko radio i gusta redaktorów prowadzących audycje oraz ,,Teraz Rock,, niestety. Dlaczego niestety ? Od ładnych paru lat nie kupuję tego gówna, ale zdążyli namieszać, oj zdążyli namieszać. Odd lat te same zespoły były promowane, i oczywiście wszystko co modne na zachodzie. Przegapiło się setki wartościowych płyt, teraz trzeba nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fakt internet daje znacznie iqevej możliwości. Można odkryć tyle pięknych kapel. Mirror to dla mnie przede wszystkim genialny debiut😁

      Usuń
  2. Ja tez czekam na więcej. Bardzo dobrze się tego słucha! Dzięki za reckę, inaczej mogłaby mnie ominąć ta uczta dla ucha i ducha.

    OdpowiedzUsuń
  3. Określiłeś debiut Mirror jako genialny ( też tak uważam ), ale przecież na ,, The Day Bastard Leaders Die,, zespół jeszcze się rozwinął. Wokal i produkcja są moim zdanie jeszcze są lepsze niż na debiucie. Mówi się, że dla zespołu druga płyta jest najtrudniejsza. W przypadku Mirror, moim zdaniem jest jeszcze lepiej niż na ,,Pyramid of Terror,, , aż boję się co zrobią na trzeciej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem pewny, że ,,Pyramid of Terror,, to ich debiut. Teraz wiem, jest jeszcze ,,Mirror,, z 2015, a więc kolejna muzyczna uczta przede mną !

    OdpowiedzUsuń