Nie ma Mike w składzie, jest natomiast równie doświadczony Martin Furia. Panowie dalej grają swoje i dalej stawiają na klasyczny thrash metal z dużym naciskiem na agresywne i melodyjne riffy. Furią i Damir tworzą zgrany duet gitarowy i to słychać. Problem tkwi raczej w samych pomysłach na utwory. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze ale momentami jest troszkę wtórnie i jakby wszystko staje się takie na jedno kopyto. "Diabolical" to rasowy destruction, tylko niczym specjalnym się nie wyróżnia. Już więcej pasji i pomysłowości mamy "no Faith in humanity". Tutaj imponuje forma Randiego, który wnosi sporo dynamyki do kompozycji. Kolejny killer to "hope dies last" i tutaj gitarzyści dają czadu. To jest destruction taki jaki lubię. Wiele dobrego wnosi również zadziorny "Tormented soul" czy przebojowy "Ghost from the past" i to jest ta mocniejszą stroną albumu.
Nie ma ani rozczarowania ani 100% zachwytu jeśli chodzi o "Diabolical". Jest to solidny i zadziorny thrash metal, ale jakoś nie sieje takiego zniszczenia jak "born to perish". Troszkę jest zbyt monotonnie i tak trochę na jedno kopyto. Mimo pewnych wad to wciąż bardzo dobry krążek. Schmier trzyma poziom.
Ocena 8 /10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz