sobota, 9 kwietnia 2022

SAINTS 'N" SINNERS - Rise ot the Alchemist (2022)


 Turecki Saints Sinners długo kazał czekać swoim fanom na drugi pełnometrażowy krążek. "Rise of the alchemist" ukazuje się 9 lat po wydaniu debiutu. Nie ma rewolucji, nie ma zaskoczenia, bowiem dostajemy kontynuację tego co mieliśmy na debiucie, czyli solidny heavy/power metal i w sumie nic ponadto.

Wszystko zagrane jest ostrożnie, bez jakiś eksperymentów, ale też bez jakiejś pomysłowości. To płyta do posłuchania na raz i w sumie zapomnienia.  11 minutowy "Rise of the Alchemist" ma sporo ciekawych momentów, ale jako kolos troszkę za długi i na dłuższą metę troszkę przynudza. Jest kilka perełek jak choćby melodyjny "Signs of the things to come", który przypomina stare dobre kawałki Dreamtale. Rasowy power metalowy song. Podobne emocje wywołuje rozpędzony "Ivory Tower" czy nieco Helloweenowy "Saviour of the Damned". Te kawałki błyszczą i jeszcze do tego wokalista Mahmet, który momentami brzmi troszkę jak Dickinson czy Kiske. Utalentowany wokalista i to on jest motorem napędowym tej formacji. Jest też sporo słabszych momentów jak "Dreamer" i to jest największy problem, że płyta jest nie równa i pojawiają się wypełniacze.

Kilka momentów, kilka świetnych kawałków i znakomity wokalista to troszkę za mało, żeby siać postrach na scenie power metalowej. Oczywiście kapela ma potencjał, ale jakoś go nie wykorzystuje. Szkoda, może następnym razem powstanie coś ciekawszego? Płytę oczywiście warto posłuchać, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Ocena: 6.5/10

1 komentarz: