Byłem ciekaw kiedy szwedzki Armory wróci z nowym materiałem i czy będą wstanie utrzymać dobrą passę z poprzednich płyt. W końcu poprzedni "The Search" to jedna z najlepszych płyt jakie ukazały się w 2018r. Armory bez zmian w składzie i po 4 latach przerwy wydał 22 kwietnia swój 3 album zatytułowany "Mercurion". Płyta ukazała się nakładem wytwórni Dying victims productions i oczywiście to kolejny udany album tej grupy. Dla fanów speed metalu pozycja wręcz obowiązkowa, choć nie udało się do równać świetnemu "The Search".
Band został wierny speed metalowej stylistyce, co mnie bardzo cieszy, bo zespół dobrze czuje ten gatunek. Mają pomysły na szybkie riffie i zadziorny partie gitarowe. Znają swoje możliwości i je wykorzystują. Sundin i Ingelman tworzą solidny duet gitarowy, choć tym razem brakuje mi tutaj nieco świeżości i przejawu geniuszu. Jest to wszystko dobre, nawet bardzo dobre, ale Armory stać na więcej. Najjaśniejszym punktem nowej płyty jest tak naprawdę wokalista Andersson. To za jego sprawą można poczuć klimat s-f, a także lat 80.
Nie brakuje killerów i takim na pewno jest otwierający "Message from the stars ". Jest szybkość, chwytliwa melodia i speed metalowa motoryka. Mocny start. Band radzi sobie również w nieco bardziej heavy metalowym "journey Into infinity".
Kolejny killer to speed metalowy "dead Space encounter" i tutaj band znów wspina się na wyżyny swoich umiejętności. Zadziorny riff robi tutaj robotę. Bardzo ciekawa robi się końcówka tej płyty, bowiem dostajemy dwa bardziej rozbudowane kompozycje. Pierwsza to "music from the spheres", która wyróżnia się intrygującymi partiami gitarowymi i niezła dynamiką. Drugi ponad 6 minutowy utwór na płycie to "Event horizon", który cechuje się atrakcyjna melodia i ciekawymi przejściami. Nie ma miejsce na nudę.
40 minut solidnego speed metalu w klimatach lat 80 tak można by w skrócie podsumować nowe dzieło Armory. Z całej dyskografii to jednak najslabszy album i już nie ma takiej siły razzrnia co dwa poprzednie albumy. Mimo pewnych niedociągnięć to wciąż ważna pozycja dla maniaków speed metalu.
Ocena 7.5/10
Ta płyta nawet nieźle się zaczyna, ale przy szóstym kawałku człowieka ogarnia znużenie. Wszystko na jedno kopyto i ten wokal... ógólna ocena: rozczarowująca.
OdpowiedzUsuń