poniedziałek, 23 czerwca 2014

MERKABAH - Ubiquity (2014)

Aż 7 lat przyszło czekać fanom kanadyjskiego Merkabah na następcę „The Realm of all Secrets”, który ukazał się w 2007 roku. Czas oczekiwania dobiegł końca i w końcu można posłuchać nowy krążek zespołu, zatytułowany „Ubiquity”.

Merkabah to formacja działająca na rynku od roku 2000 i przez ten czas udało im się wykreować dość ciekawy styl, który jest mieszanką progresywnego rocka i symfonicznego metalu. Wśród swoich inspiracji wymieniają King Crimson, Iron Maiden i Therion, co faktycznie gdzieś tam słychać na nowym albumie. Aczkolwiek można by tutaj jeszcze wymienić Nightwish czy Dream theater. Skojarzenia z symfonicznym metalem są, a wszystko za sprawą wokalistki Jacinthe. Styl i forma jej śpiewania przywołuje na myśl właśnie symfoniczny metal rodem z Therion i najlepiej ten charakter oddaje rozbudowany „Ubiquity”, który wieńczy płytę. Podobny charakter ma dość podniosły „Mythomania”, który jest jednym z najciekawszych kawałków na płycie. Już na samym początku można wyłapać wady. Jednym z nich jest wokal Jacinthe, który jest bez wyrazu, bez mocy. Gitarzyści starają się nam urozmaicić materiał, często udając się w rejony progresywnego rocka. Szkoda tylko, że jakość tych zagrywek jest niska. Gdzieś pominięto przy tworzeniu kompozycji aspektu przebojowości, dynamiki i czegoś co by kusiło słuchacza. Co z tego, że w „Red Letter Days” słychać inspiracje Mike Oldfieldem w zakresie partii gitarowych, jak nie ma tutaj odpowiedniego ładunku przebojowości i wszystko staje się nudne. Nawet kiedy zespół stara się postawić na klimat, na emocje to też nie wychodzi im to najlepiej, czego przykładem jest komercyjny „Agartha”. Reszta utworów nie wzbudza większych emocji i brakuje tutaj mocnego uderzania, brakuje więcej ciekawych zagrywek gitarowych i bardziej porywającego wokalu. Jasne jest coś z progresywnego rocka i z symfonicznego metalu i jest nawet pomysł jak to połączyć, tylko efekt nie musi każdego zachwycać.

Płyta skierowana do poszukiwaczy dziwnych i bardziej złożonych dźwięków, do zagorzałych fanów progresywnego rocka. Jeśli nie macie nic przeciwko średniej klasy materiałowi, to może znajdziecie tutaj coś dla siebie.

Ocena: 4/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz