niedziela, 13 grudnia 2015

AMBERIAN DAWN - Innuendo (2015)

Komercja, duże wpływy popu, rocku czy innych bardziej radiowych gatunków w połączeniu z symfoniką i heavy/power metalem zazwyczaj kończy się katastrofą. Tego typu zespoły nie mają lekkiego życia bo są znienawidzone przez fanów prawdziwego metalu, ale znów cieszą się popularnością wśród młodzieży. Tak w sumie jest też z Fińskim Amberian Dawn, który nie kryje swoich zainteresowań twórczością Nightwish, Epica czy Vision of Atlantis. Grają od 2006 roku i już dorobili się 7 albumów a ich najnowsze dzieło w postaci „Innuendo” umacnia tylko ich pozycję, pokazując jednocześnie że komercja nie oznacza zawsze słaby materiał.

Amberian dawn nigdy nie starał się tworzyć czegoś na siłę i właściwie od samego początku w ich muzyce były elementy popu, rocka, wokalistka zawsze miała słodki i popowy głos, a wszystko wydawało się słodkie. To się nie zmieniło. Jeśli już szukać jakieś różnice, to z pewnością zespół jest dojrzalszy i nie kryje się z tym. Znacznie łatwiej im przychodzi hitów, bez problemu udaje się to wszystko skierować na heavy/power metalowy tor. Mimo popowego głosu Capri, to i tak nowy album jest godzien uwagi dla fanów wszelakiego melodyjnego heavy/power metalu w symfonicznej odmianie. Zaletą jest mocne, soczyste brzmienie, które w połączeniu z partiami gitarowymi Tuomasa i Emila stanowią źródło mocy i podstawowy czynnik atrakcyjności tej płyty. To właśnie te zróżnicowane zagrywki ocierające się o progresywność, a czasami o neoklasyczny power metal sprawiają że płyta zyskuje na mocy i na drapieżności. Nie brakuje szybkich riffów, nie brakuje klimatycznych motywów, czy też bardziej przyjaznych dla miłośników popowych melodii. To wszystko znakomicie tworzy spójną całość. Bardzo dobrze album promował melodyjny, nieco piracki „Fame & Gloria”. Bardzo energiczny i łatwo wpadający w ucho kawałek to udany chwyt by przyciągnąć potencjalnego słuchacza i to zdało swój egzamin. „Ladyhawk” to dobry przykład owego przesiąknięcia pop rockiem i komercją. Zespół często wkracza w świat progresywności co potwierdza taki nieco zakręcony „Innuendo”. Jeśli chodzi o same melodie i formę ich podania to często na myśl przychodzi kultowa Abba. Bardzo dobrze tą cechę oddaje lekki i przyjemny „The Court of Mirror Hall”. Oczywiście Amberian Dawn ma dobre predyspozycje by grać agresywniejszy i bardziej rasowy symfoniczny power metal co potwierdza w rozpędzonym „Rise of The Evil”. Jeżeli już mówi o tych najlepszych kompozycjach to z pewnością godny uwagi jest rozbudowany „Symphony nr 1 part 1 – the witchcraft” czy zamykający „Your Time My time” , które mogą zachwycić nieco baśniowym klimatem.

Zapomnijmy na chwilę o naszych listach najlepszych płyt i zestawieniach roku 2015 bo Amberian Dawn nie ma szans na jaką walkę w tym roku. Jednak nie skreślajmy tej płyty z tego względu że za mało metalu, że za dużo komercji. Nowy album finów na swój sposób jest miły w odsłuchu i potrafi być dobrą odskocznią od rasowych heavy metalowych płyt, które katujemy właściwie na co dzień.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz