niedziela, 17 lutego 2019

VANDOR - In the land of Vandor (2019)

Jedno spojrzenie na powyższą okładkę i już przypominają mi się czasy Faithful Breath. To tyle jeśli chodzi o klimatyczną okładkę debiutanckiego krążka szwedzkiej grupy o nazwie Vandor. "In the land of the vandor" to płyta, która zadowoli fanów klasycznego, europejskiego power metalu. Band młody bo działa od 2015 r i nie tworzy niczego nowego, a wręcz przeciwnie czerpie garściami z Helloween, Dark Moor, Montany czy Dragonhammer. Ci, którzy oczekują od tego wydawnictwa czegoś oryginalnego, czy ponad czasowego to się zawiodą. Ta płyta ma być sentymentalną wycieczką do klasycznych płyt z gatunku power metalu i taka jest. Band napędza Vide Bjerde i Jack L. Stroem, którzy tworzą zgrany duet gitarowy. Jest szybkość, jest słodkość i pełno chwytliwych melodii, co przedkłada się na jakość materiału. Nie jest to może płyta, która rzuca na kolana, ale ta szczerość i jakże trafione pomysły na kompozycje są urocze i potrafią poruszyć słuchacza. Band stawia na proste motywy,  na sprawdzone patenty. Brzmienie też mocno wzorowane na latach 90 i trzeba przyznać, że pasuje do tego co gra zespół. "Wrath of the nights" to otwieracz, który pojawia się po krótkim intrze. Jest to rasowy power metal w stylu starego Helloween, czy Gamma Ray.  Takich utworów w power metalowym świecie już było pełno i nie ma tutaj żadnej świeżości czy elementu zaskoczenia.  Bajkowa aura i słodkie klawisze przyozdabiają rozpędzony  "Beneath the sky", który przypomina nieco Stratovarius jak i najlepsze lata Insania Stockholm. Nie brakuje też przebojów, które zapadają na długo w pamięci. Taki na pewno jest "Warriors of Time". Jednym z najbardziej charakterystycznych utworów na płycie jest melodyjny "Possessive Eyes", który imponuje wciągającym refrenem, a także pomysłowym głównym motywem. Brzmi znajomo, ale w niczym to nie przeszkadza. Na płycie pojawia się 13 minutowy kolos w postaci "Uncover the earth", który jest dość spokojny. Troszkę za mało tutaj ognia, za mało power metalu. Kolejną petardą na płycie jest energiczny "The land of Vandor", który znów zabiera nas do klasycznego Helloween. Vandor to klasyczny europejski power metal dedykowany dla fanów Helloween czy Insania Stockholm. Jak ktoś lubi proste i niezobowiązujące granie, ten bez wątpienia odnajdzie się na "In the land of Vandor".

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz