Wydany w 2020r album "Strike Hard" oceniam jako solidne wydawnictwo, w którym brytyjska formacja Airforce stara się oddać hołd dla NWOBHM i lat 80. Były solidne riffy, porządne partie gitarowe i kilka godnych uwagi melodii, ale jako całość nie potrafiła wzbudzić większych emocji. Minęło 5 lat, a Airforce właśnie 21 stycznia wydał swój 3 album zatytułowany "Acts of Madness" za sprawą Rock of Angels Records. Nie udało może nagrać się albumu, który mógłby powalić na kolana i stać się z miejsca klasykiem. Jednak mimo wszystko to kawał solidnego brytyjskiego heavy metalu. Każdy kto kocha wczesny Iron Maiden, tank czy Judas Priest ten odnajdzie się w świecie Airforce.
W zespole uwagę przyciąga bez wątpienia perkusista Doug Sampson, który grywał z Iron maiden. Nie dziwi też obecność covera w postaci "Strange World", który wypadł solidnie. Mocnym filarem grupy jest wokalista Flavio Lino, który odnajduje się w takiej stylizacji na pogranicza hard rocka i heavy metalu. Dzięki niemu czuć klimat nwobhm i lat 80. Jego głos może nie jest idealny i daleki od technicznej perfekcji, ale ma charyzmę, klimat i to coś co przyciąga uwagę słuchacza. Gitarzysta Chop Pitman stawia na klasyczne brzmienie, na nieco oklepane zagrywki. To jest plus jak i minus. Może niczym specjalnym nas nie zaskakuje, ale odwala tutaj kawał dobrej roboty. Przede wszystkim jest tutaj bardzo brytyjsko, tak odlscholowo co bardzo cieszy.
Co do zawartości to na pewno warto wsłuchać się w przebojowy "Among the Shadows", który jest pełen ikry i klasycznego brzmienia. Echa Judas Priest czy Iron maiden jak najbardziej na plus. Syntezatory i takie łagodniejsze brzmienie sprawia, że "Life turns to Dust" potrafi pozytywnie zaskoczyć. Stonowane tempo i pełno patentów Judas Priest z czasów "Turbo". Pomysłowy i nieco marszowy "Sniper" to też jeden z ciekawszych momentów na płycie. Można tutaj doszukać się nawet coś z Accept. Kompozycja zagrana z polotem, pomysłem i potrafi porwać swoim stylem. To jest to! Rockowy "Lost Forever" o zabarwieniu ballady to troszkę taki wypełniacz co nic nie wnosi, a jeszcze troszkę przynudza. Zadziorny "Westworld" wpisuje się w klimaty NWOBHM i ma w sobie na pewno więcej energii. Warto pochwalić za to co panowie instrumentalnie wyczyniają w "Heroes", który jest jasnym punktem tej płyty. Miłym dodatkiem jest właśnie cover irona maiden w postaci "Strange World".
Znajdziemy tutaj kawał dobrze skrojonego heavy metalu w brytyjskiej odsłonie. Jest klasycznie, jest klimat lat 80 i dużo patentów nwobhm. Band robi swoje, tylko wciąż brakuje powalających aranżacji, pomysłów na hity i takiego ostatecznego oszlifowania. To wszystko nie jest złe, ale band wciąż tkwi w rzemieślnictwie i troszkę brakuje im ogłady. Nadzieja jest i drzemie w nich potencjał, tylko jeszcze nie został obudzony.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz