Muzycy z pasją, którzy
grają z miłości do heavy metalu i robią to co robią dla czystej
własnej frajdy są na wagę złota. To dzięki takim ludziom wciąż
można natrafić na muzykę graną prosto z serca. Gdzie szukać
takich muzyków? Najlepiej wśród młodzieży,
pasjonatów muzyki, którzy traktują to jak hobby, nie
jak pracę, z której trzeba się utrzymać. W naszym kraju nie
brakuje takich młodych osób dla których muzyka jest
wszystkim i w wolnym czasie robią coś ze swoją pasją. Jednym z
takich młodych i jeszcze nie znanych szerszej publiczności zespołów
jest Critical Insanity. Jest to kapela, która powstała z
inicjatywy multiinstrumentalisty Kornela Gołosia i wokalisty
Grzegorza Ksionka we wrześniu 2012 roku. Ktoś powie co mogą
zdziałać dwie osoby? Tutaj was zdziwię, ale ciężka praca i
dążenie do celu tych młodych osób doprowadziło do własnego
dema „ Through The Infinite Darkness”, które ukazało się
w tym roku. Co kryje się pod tą intrygującą nazwą? Czego można
się spodziewać po tym demie? Do kogo jest skierowane to
wydawnictwo? Na te pytania znajdzie odpowiedzieć poniżej.
Jak przystało na demo
mamy brzmienie dość surowe, pozbawione technicznych smaczków,
które bardziej stawia na naturalność. Dla jednych minus, dla
drugich duży plus. Co wymaga też poprawki to bez wątpienia szata
graficzna, która nijak oddaje to co gra ten młody band. A co
gra? To co im w duszy gra, czyli thrash metal przesiąknięty
niemiecką, teutońską tradycją oraz dynamikę i pomysłowością
amerykańską. Może na ich demie nie doświadczymy super
technicznych partii gitarowych Kornela, ale nadrabia to energią,
zadziornością i umiejętnością tworzenia dobrych melodii, które
potrafią zapaść w pamięci. Znakomitym tego przykładem jest
znakomity „Critical Insanity”, który od razu
mi przypadł do gustu. Ta szybkość, ta agresja i melodyjność, w
której słychać naturę Sodom i Kreator. Energicznych
kompozycje jest tutaj zgodnie z ideą thrash metalu pełno.
„Aboriginal War” czy taki „Harbringer of
Calamity” są tego niezbitym dowodem. Zespół też
stara się urozmaicać swoją muzykę i nie poprzestaje na jednym
motywie. Więcej heavy metalu, charakteru Antrax słychać w
„Slavedriver”. Mroczniejszy się wydaje „Haunting
The Idolators” w którym słychać inspiracje
Mercyful Fate, ale nie tylko. Nacisk na klimat i na ciężar jest w
„Goblet Of Gore”, ale nie jest to moja ulubiona
kompozycja. Ten utwór podkreśla też inny słaby punkt
zespołu, a mianowicie wokalistę Grzegorza, który ma dość
specyficzną manierę. Brakuje techniki i takiego ognia w jego
głosie. Zespół instrumentalnie wypada naprawdę dobrze co
słychać już w otwierającym „Hopeless”.
Choć to tylko demo, to słychać że młodzi ludzie robią to z
pasji, robią to co lubią. W ich sercach bije thrash metal i to
słychać. Może brakuje kilku dociągnięć, kilka poprawek, ale
wszystko w swoim czasie. To dopiero ich pierwszy poważny krok i to
całkiem dobry, który po prostu miło się słucha, zwłaszcza
jak się gustuje w thrash metalu. Zobaczy jaki będzie następny ruch
Critical Insanity
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz