poniedziałek, 30 września 2013

MYSTIC PROPHECY - Killhammer (2013)

To już 8 album niemieckiej formacji Mystic Prophecy i wiecie co? Muzyka tej kapeli w żaden sposób się nie postarzała ani nie straciła na swojej atrakcyjności. „Killhammer” został zbudowany na tych samych elementach co wcześniejsze płyty. Nie brakuje tutaj energii, drapieżności, agresji, mroku czy przebojowości. Co więcej od „Ravenlord” który ukazał się dwa lata temu ma się wrażenie że kapela przeżywa swoją drugą młodość i słychać to na „Killhammer”, który jest albumem, którego nie można pominąć w tym roku.

Mystic Prophecy by nie był sobą, gdyby nie dostarczył fanom soczystego, mięsistego nieco amerykańskiego brzmienia na płycie i nie byłby sobą, gdyby nie zawarł na płycie zróżnicowany materiał. Mówimy tutaj o urozmaiceniu stylistycznym anie poziomu danych kompozycji, bo tutaj tradycyjnie dostajemy równy materiał. Motorem napędowym tej kapeli niegdyś był Gus G, który wygrywał ciekawe i bardziej wyszukane partie gitarowe, które miały ukazać talent jego. Teraz tą sferą zajmuje się duet Constantine i Markus Pohl. Może nie ma już takiej gracji, lekkości, nie ma takiej finezji, ale nie można tutaj mówić o amatorskim poziomie. Po prostu ci muzycy mają inna wizją grania i styl. Kładą nacisk na agresję, na ciężar i zarazem melodyjność, nie zapominając o wyrazistych solówkach. Słychać to ich zgranie i zrozumienie w takim melodyjnym „Children Of The Damned”. Bez wątpienia od samego początku istnienia kapeli swoją uwagę przyciągał wokalista Roberto Liapakis, który ma mocny i mroczny wokal. Śpiewa technicznie, ale też z przekonaniem i to dzięki niemu Mystic Prohecy jest wyjątkowy. Również na nowym albumie sprawia że płyta brzmi znakomicie i dobrym przykładem jest wkładu w kompozycje jest choćby taki „Armies Of Hell”. Stylistycznie zespół trzyma się gatunku heavy/power metal z elementami thrash metalu cierpiąc garściami z takiego Iced Earth, Cage Metal Church, Grave Digger czy Paragon. Na płycie mamy wolniejsze, heavy metalowe kawałki w stylu otwieracza „Killhammer”, spokojniejsze, z rockowym feelingiem jak to jest w przypadku „To Hell And Back”. Nowy album jest pełen ciężkich i agresywnych dźwięków i od odzwierciedlają to „Kill The Beast” czy „Angels Of fire”. Nie brakuje też chwytliwych hitów czego dowodzi „Set the World On Fire” czy epickich hymnów jak „Warriors Of the Nothern Seas”.

Może nie udało się nagrać równie przebojowego albumu co „Ravenlord” to jednak płyta brzmi bardzo dobrze. Każdy fan heavy/power metalu czy też fan Mystic Prophecy powinien usłyszeć tą płytę i dać się porwać tym melodią. Niemiecka kapela mimo upływu lat wciąż gra niczym kilkanaście lat, nie stracili na swojej atrakcyjności, na swojej charyzmie czy agresywności. Wciąż jest to muzyka z górnej półki. Jeden z tych albumów roku 2013 które trzeba znać.

Ocena: 8/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

2 komentarze:

  1. W ogóle byłem zdziwiony bo nie czekałem na nowy album i żadne informacje o takowym do mnie nie dotarły a tu bum i jest i jest to bardzo dobry album jest mrok jest ciężar jest melodia jest power i wszystko elegancko polaczone czego więcej potrzeba?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze,klasa power/thrash.

    OdpowiedzUsuń