Kiedy w 2013 r Thomas Fischer pojawił
się w roli nowego wokalisty niemieckiej formacji Alsion wielu tak
naprawdę przestało widzieć sens istnienia zespołu. W końcu to
właśnie z Tobiasem Kochem powstały najbardziej znaczące dzieła
dla Alsion i to właśnie z nim band dokonał najwięcej. Pewien
okres się skończył, a zatrudnienie Thomasa utworzyło nowy. 9 lata
czekania na trzeci album i pewna stabilizacja zespołu sprawiły, że
głód na nowe dzieło wśród fanów był spory.
Jednak można odnieść wrażenie, że „Pale Shadows” z roku 2015
to tylko solidne dzieło w kategorii heavy/power metal, które
za wiele nie wnosi. Gdzieś znikły emocje i ta pasja, a zamiast tego
wdarła się nuda i rutyna. Jednak i w tym dziele można dostrzec
pewne plusy. Soczyste i dopracowane brzmienie, które podkreśla
zadziorność kapeli. Dobrze wypada też nowy nabytek zespołu,
dzięki któremu miejscami ma się wrażenie że w odtwarzaczu
leci album Volbeat. Bardzo dobrze wypada też sam materiał, który
ma kilka mocnych punktów. Mamy mocne riffy, kilka przyspieszeń
i kilka ciekawych melodii, które czynią album miły w
odbiorze. Krótki i zwarte kompozycje również są
sporym atutem, zwłaszcza kiedy wszystkie są utrzymane w podobnej
stylistyce. Brak urozmaicenia i jakiegoś elementu zaskoczenia
powoduje, że całość szybko zlewa się w jedną całość. Ingo i
Uli grają solidnie i starają się nam przypomnieć stare dobre
czasy Stormiwtch, czy Brainstorm. Szkoda tylko, że efekt końcowy
nie do końca jest satysfakcjonujący. Z całej płyty warto
wyróżnić mocniejszy „From The Ashes”,
który ma w sobie spore pokłady energii czy „Burn Them
All” z ciekawym głównym motywem gitarowym. Bardziej
rozbudowany „Pale Shadows” pokazuje, że zespół
grać potrafi, tylko momentami brakuje ostatecznego szlifu. Na
płycie nie brakuje typowej niemieckiej toporności co potwierdza
zamykający „Through the Fire”. Do grona najciekawszych kawałków
na płycie, które potrafią uraczyć nas swoją przebojowością
zaliczyć należy „Live or Die”. Brakuje na „Pale Shadows”
właśnie takich wyrazistych kompozycji, które na dłużej by
zostały w pamięci. 9 lat czekania, a w zamian dostajemy średniej
klasy heavy/power metal, który na dłuższą metę staje się
dziełem o którym nie będzie pamiętać za jakiś czas. Czas
coś zmienić w stylu i czas wyciągnąć jakiś as z rękawa.
Ocena: 5.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz