piątek, 6 sierpnia 2021

OVVERCROSE - Stuttgart 1943 (2021)

Okładka płyty "Stuttgart, 1943" robi wrażenie i przyciąga uwagę, nawet jeśli jest się obojętnym na okładki heavy metalowe. Jest klimat i ciekawy motyw z drugiej wojny światowej, który przedstawia atak francuzów na Stuttgart w Niemczech. "Stuttgart, 1943" to debiut Brazylijskiej formacji Ovvercross, który ukazał się 6 sierpnia i to po 16 latach od kiedy powstała ta kapela.

Niestety okładka jest lepsza od samej muzyki, ale tragedii na pewno nie ma. Dostajemy krótki materiał, który trwa 32 minuty, ale jest to solidna mieszanka power/speed i thrash metalu. Taki tytułowy utwór dobrze to odzwierciedla. "Stutgart, 1943" może nieco irytuje surowym brzmieniem, czy skrzeczącym wokalem Bruno Oliveira. Sama warstwa instrumentalna przypomina miks Iron Maiden i Metal Church. Troszkę wszystko zlewa się w jedną całość, ale dobrze się słucha takiego agresywnego "Dead bodies" czy "Kill all the time". Owe wpływy Metal Church z okresu debiutu idealnie słychać w mrocznym "Partisans". Riff "Hard, Speed and loud" momentami przypomina Mercyful Fate, lecz potem to soczysty speed metal w klimatach Agent Steel. Jest kilka ciekawych momentów, ale jako całość można poczuć niedosyt i niedopracowanie. Drzemie potencjał w tej formacji i kto wie co przyniesie przyszłość.

"Stuttgart, 1943" to kawał solidnego grania w stylu heavy/power i speed metalu. Mamy tutaj kilka mocnych momentów i trzeba przyznać, że band potrafi grać. Brakuje może nieco wyraźnych killerów i momentami wokal irytuje, ale płyta zasługuje na uwagę.

Ocena: 7/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz