niedziela, 22 sierpnia 2021

LEGIONS OF THE NIGHT - Sorrow is the cure (2021)


 Henning Basse to jeden z moich ulubionych wokalistów i nie mogłem sobie odpuścić jego debiutu w niemieckim Legions of the night. Muzyczny projekt, który zrodził się w 2020r, w którym oprócz Henninga pojawiają się Phillip Bock i Jens Feber, których znamy z Dawn of Destiny. Debiut "Sorrow is the cure", to płyta skierowana jest do fanów melodyjnego metalu z elementami progresywnymi.

Płyta na pewno wyróżnia mroczny klimat i pokręcone melodie, która potrafią być atrakcyjne, a nie raz ciężkie w odbiorze.  Tutaj pole do popisu ma gitarzysta Jens Feber, który stara się urozmaicić owy materiał i faktycznie dużo się dzieje. Mamy kawałki, które przypominają Savatage, czasami zaleci Avantasia, ale całościowa "Sorrow is the cure" to dojrzały materiał, który zasługuję na uwagę.

Mroczna okładka zwiastuje ponure granie, no nie do końca tak jest. Band balansuje między ponurym, mrocznym klimatem, a takim nieco tajemniczym. Całą swoją uwagę tak naprawdę skupia wokal henninga, który jak zawsze po prostu wymiata. Na pewno band zyskuje za sprawą epickiego i klimatycznego otwieracza w postaci "Train to nowhere". Dalej mamy marszowy i nieco ponury "Lie", w którym wokale nadają kawałkowi teatralnego charakteru. Nie do końca podobają mi się takie smęty jak te w"Walls of sorrow", gdzie za dużo komercji i progresywnego rocka wdziera się. Ballada "Someday, somewhere" to znów takie słodkie klimaty Avantasia. No niczym ten kawałek nie zaskakuje i raczej człowiek chce jak najszybciej o tym zapomnieć. Podobne skojarzenia mam przy słuchaniu "Rescue Me". No niestety, ale wieje troszkę nudą. Jeśli o mnie chodzi to z tej płyty wyniosłem dwie kompozycje, które się wyróżniają. Mowa o mrocznym "Shoot and save" i toporniejszym "Pay the price", które troszkę przypominają mi twórczość Kinga Diamonda, zwłaszcza jak w słuchuję się w partie gitarowe.

Każdy znajdzie coś tutaj dla siebie, bo album naprawdę jest zróżnicowany. Oczywiście Henning Base to czarodziej i nawet jak materiał może nie do końca zachwyca, to on zawsze podniesie jego wartość.  Płyta skierowana do fanów heavy/power metal, choć bardziej miłośników progresywnej odmiany metalu. Kawał solidnego grania, który zasługuje na wysłuchanie i wyrobienie swojej opinii.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz