sobota, 9 marca 2019

KAT & ROMAN KOSTRZEWSKI - Popiór (2019)

Każdy kraj ma swoje wielkie zespoły, które zrobiły dla rodzimego heavy metalu. Jedną z naszych polskich gwiazd heavy metalu jest bez wątpienia Kat. Ta marka to już kult, a że dzisiaj mamy dwa oblicza tej marki to temat rzeka i pisano o tym wiele razy. Piotr Luczyk jako gitarzysta z oryginalnego składu funkcjonuje pod nazwą Kat i obecnie czekamy na nowy album który ma się ukazać pod skrzydłami Pure Steel Records. Z kolei głos Kata - Roman Kostrzewski od 2004 roku działa ze swoim bandem pod nazwą Kat & Roman Kostrzewski. Debiut "Biało - Czarna" był solidny, ale brakowało tego czegoś co mieliśmy na kultowych płytach Kata. Brakowało mocy, agresji i elementów thrash metalu. Teksty też nie miały w sobie ikry i nie poruszały tak jak kiedyś.  To był rok 2011, a w międzyczasie Roman przypominał o sobie za sprawą takich wydawnictw jak "Buk Akustycznie" czy "666" które nie należą do nowych wydawnictw. Po 8 latach mamy wreszcie w pełni nowy materiał i "Popiór" to powrót do korzeni, powrót do lat 90, do klasyki Kata.

Już sama okładka jest bardzo w stylu Kata i przypominają mi się ich najlepsze albumy. Brzmienie jest mocne, ostre jak brzytwa i nie brakuje w tym szczypty thrash metalu.  Sam materiał nasuwa na myśl takie albumy jak "Szydercze Zwierciadło" czy "Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach". Roman znów brzmi mrocznie, mocarnie, jego teksty znów poruszają i przyprawiają o dreszcze. O nowy skład który zasilił choćby perkusista Jacek Nowak i gitarzysta Jacek Hiro sprawdzają się i wnieśli świeżość do kapeli. To wszystko zazębia się i dało w efekcie płytę niezwykle dojrzałą, agresywną, klimatyczną i taką klasyczną jeśli patrzy się na twórczość Romana Kostrzewskiego i Kata. Otwierający "Łossod" to spokojny, nastrojowy kawałek, który przyprawia o dreszcze. Jest popis Romana i znakomite budowanie nastroju. Znakomita ballada, a przecież Kat jest z tego znany. Od samego znany był "Ośle", który zabiera nas do najlepszych lat Kat, do jego thrash metalowej stylizacji. Taki Kat najbardziej mi odpowiada, a sam riffy i aranżacje są tutaj dopieszczone.  Hiro i Pistelok pokazuje jak znakomicie układa im się współpraca. Prawdziwy killer. Jeszcze mocniej i agresywniej jest bez wątpienia w dynamicznym "Tarło". Można odnieść wrażenie, że band tutaj ociera się nawet o death metal. Mocna rzecz. Jeśli cenimy sobie ponury klimat, bardziej złożone motywy to z pewnością warto zwrócić uwagę na "Modłości". Płyta trzyma wysoki poziom i nie uświadczymy tutaj wypełniacza. Od razu atakuje nas kolejny killer w postaci "Baba Zakonna", który jest mieszanką thrash i power metalu. Wybuchowy riff jest tutaj główną ozdobą. Dużo dzieje się tutaj pod względem gitarowy. Można też odpłynąć z Romanem w wolniejszym, klimatycznym "Popiór", który jest kolejną balladą na płycie.Mamy też bardziej heavy metalowy "Głowy w dół spuszczone Całość zamyka rozbudowany i bardziej złożony "Dali na mszę ", który idealnie podsumowuje ten znakomity krążek.

8 lat czekania, ale warto było. Roman i spółka przygotowali dla nas klasyczny materiał, który przypomina nam stare dobre oblicze KAT. Nie brakuje agresji, mroku i charakterystycznych tekstów Romana. Wrócił klasyczny Kat. Warto było czekać te 8 lat! Mocny album!

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz