sobota, 21 marca 2020

BLACK PHANTOM - Zero Hour is Now (2020)

Włoski Black Phantom powraca z nowym albumem. "Zero hour is now" to drugi krążek tej młodej formacji, która działa na rynku muzycznym od 2014r.  Nowy album to tak naprawdę swoista kontynuacja debiutanckiego "Better Beware !", tak więc mamy wciąż solidny heavy metal w brytyjskim klimacie. Dużo tutaj słychać nawiązań do Iron Maiden czy Black Sabbath, co nie jest takie złe.

To co nas zbliża do żelaznej dziewicy to charyzmatyczny wokalista Manuel Malini, który swoim stylem śpiewaniem przypomina troszkę Bruce'a Dickinson.  Sporo dobrej roboty robi też basista Andrea Tito, który stara się odtworzyć brytyjski klimat lat 80 i wychodzi mu to nadzwyczaj dobrze. Band zadbał o każdy detal, co widać po miłej dla oka okładce a także po mocnym, przybrudzonym brzmieniu. Wszystko fajnie, tylko szkoda że sam materiał jest co najwyżej dobry. Brakuje troszkę zaskoczenia, pomysłowości, a na pewno przebojowości. Płytę dobrze się słucha, ale bez większych emocji.

Płytę otwiera dynamiczny "redemption", który stylistycznie nawiązuje do brytyjskiego metalu, co jest naprawdę urocze. Mamy też nieco stonowany z nutka rockowego zacięcia "Hordes of Destruction". Jednym z ciekawszych utworów na płycie jest rozbudowany i marszowy "The road", który potrafi porwać swoim epickim klimatem. Dalej mamy spokojny, rockowy "Either You or me" i to jest muzyka bardziej old schoolowa i nawiązująca do lat 70. Na płycie nie brakuje hitów i jednym z nich jest "Begone!".  Najwięcej energii ma w sobie nieco szybszy "Hands of time", który ukazuje w pełni potencjał Black phantom.

"Zero hour is now"  to kawał porządnego heavy metalu w brytyjskim klimacie. Dla fanów żelaznej dziewicy to pozycja obowiązkowa, bo klimat Iron maiden jest tutaj wyczuwalny od samego początku. Nie jest to album idealny, ani coś co powala na kolana, ale ta płyta zasługuje na uwagę fanów heavy metalu.

Ocena: 7/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz