sobota, 4 czerwca 2022

MAGISTARIUM - Dreamlord Opera (2022)


 W 2019r niemiecki Magistarium mocno namieszał w moich zestawieniach. Minęło troszkę czasu od premiery genialnego "war of all and all for won" i w końcu band postanowił wydać kolejny krążek. "Dreamlord opera"  to już czwarty album tej formacji i tylko potwierdza jak znacząca rolę odgrywa ten band w symfonicznym power metalu.

Nie wiele się zmieniło w ich muzyce. Jest epickość, jest rozmach, momentami wręcz filmowy klimat i ten cały rozmach z poprzedniej płyty. Nie brakuje hitow, ciekawych rozwiązań czy wciągających melodii. To płyta z górnej półki. Skład zespołu jest bez zmian i to akurat dobra informacja. Dobrze jest znowu usłyszeć charyzmatyczny głos Olega Rudych, który dodaje mocy zespołowi i przesadza o jego charakterze. Do tego ogrom pracy gitarzysty Michela Pesina i klawiszowca Volgera Brandesa, którzy odpowiadają za warstwę instrumentalną. To za cih sprawa tak dużo dobrego dzieje się. Minusy? Tak jest jeden. Album jest słabszy od poprzednika, nie robi takiej furory cho c to wciąż album na wysokim poziomie. Dla niektórych wręcz nieosiągalnym.

Zawartość to ponad 50 minut muzyki. Zaczynamy od epickiego i tajemniczego otwieracza w postaci "No world without hero". Normalnie przypomina mi się ostatni album Blind guardian.  Z tym że panowie tutaj mają jakby więcej energii. Imponuje z pewnością dynamika w "Into the Storm" i jeszcze lepszy okazuje się pomysłowy "Higher and Higher". Czy tylko ja słyszę tutaj coś z Powerwolf? Prawdziwa petarda! Tytułowy "Dreamlord Opera" jest rozbudowany i pełen różnych smaczków. Tutaj jest już większy nacisk położony na rozmach. To co najlepsze w tym zespole znajdziemy w podniosłym "Invicible". Niesamowicie niesie słuchacza refren z "To the gates of Hell". Prawdziwe cudo! Nieco słabszy wydaje się taki "New Reality" i wynagradza to dopiero power metalowy killer w postaci "The Tempter".

Magistarium znów pokazał klasę. Znakomicie czują ten styl i o co chodzi w symfonicznym power metalu. Sporo liczba detali i smaczków, a do tego band nie zapomina o atrakcyjnych melodiach czy przewodnich motywach. Album faktycznie słabszy od poprzednika, ale wciąż jest to granie na wysokim poziomie.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz