sobota, 27 kwietnia 2024

MORGUL BLADE - Heavy metal Wraiths (2024)


 
Black metal to jeden z tych odmian heavy metalu, który jakoś nigdy nie był mi po drodze. Były różne podejścia, ale zazwyczaj kończyło się to wszystko niepowodzeniem. Ostatnim czasy sięgam po mieszankę black/heavy/speed metal i taka mieszanka bardzo mi odpowiada. Mroczny, ponury klimat nie przytłacza, a specyficzny, drapieżny wokal zamiast być wadą, staje się atutem. Tak porwał mnie Graveripper, Hellripper czy Diabolic Night. W tym roku roku też jest kilka takich płyt z taką stylistyką.  Demonslaught 666 był najpierw, a teraz czas na pochwały dla najnowszej płyty amerykańskiej formacji Morgul Blade. "Heavy metal wraiths" to bez wątpienia płyta warta grzechu, nawet dla tych którzy na co dzień nie siedzą w black metalu.

Co ciekawe skład tego zespołu tworzy muzycy, którzy również grywają w Heavy Temple, który gra klimatyczny doom metal. Sam morgul blade powstał w 2018r i dorobił się tylko debiutu. Nowe dzieło to znakomita dawka nwothm, pomysłowych riffów, ciekawych przejść, zmian temp i rasowych hitów. Black metal jest tutaj dodatkiem, uzupełnieniem, który nie przytłacza a sprawia że płyta ma swój urok. Wokal Klaufa jest specyficzny, ale oddaje black metalowy charakter. Klauf to też uzdolniony gitarzysta, który współtworzy zgrany duet gitarowy z Elyse Nighthawk. Panowie stawiają na klasyczne rozwiązania, na chwytliwe melodie i proste, a zarazem zadziorne partie gitarowe. Nie ma nudy i w każdym utworze w zasadzie coś się dzieje.

Brzmienie kreowane na wzór płyt z lat 80, co jest kolejnym atutem. Z resztą sama oładka to prawdziwe cudo i można się w nią gapić godzinami i wciąż zachwyca. Cudo! Co do kompozycji, to już "Eagle Strike" daje sygnał bardzo wyrazisty, że tutaj dominuje heavy metal lat 80. Coś z Manowar można doszukać się w marszowym i takim bojowym "Beneath the black sails". Tytułowy utwór to rasowy killer. "Heavy metal wraiths" opiera się na wciągającej melodii, która może nie brzmi oryginalnie, to jednak zachwyca.  Do tego te elementy black metalowe, które dodają uroku całości. Podobne chwyty zastosowano w "Frostwyrm Cavarly", choć tutaj można doświadczyć potęgę black metalu. Band przyspiesza w "Spider god" i znów band pokazuje, że potrafi bawić się konwencją i nie poprzestają na jednym motywie. Jakże piękna paleta dźwięków pojawia się w "Neither Cross Nor Crown" i nawet momentami gdzieś tam echa Mercyful Fate można się doszukać. Mocny i pomysłowy kawałek.

Heavy metal Wraiths to tytuł, który może dotrzeć do wielu słuchaczy. Dotrze do maniaków speed metalu, do fanów heavy metalu lat 80, do tych co lubią speed metalowe patenty, a także do tych co kochają agresję, ale również i melodyjny aspekt metalu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Morgul Blade to kolejna ważna pozycja do zapoznania się z tego roku! Warto mieć na swojej półce.

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Widziałem ich na żywo dwa dni temu. Ten band to totalna porażka...

    OdpowiedzUsuń