niedziela, 9 października 2011

KROKUS - Metal Rendez Vous (1980)

Lata 70 dla szwajcarskiego KROKUS nie były aż tak dochodowe jak mogłoby się wydawać. Ani „To You All” ani „Painkiller / Pay In Metal” nie przyniosły pożądanego sukcesu. Zespół pod koniec la 70 zainspirował się muzyką AC/DC i postanowił zmienić nieco kierunek muzyczny. To czego im brakowało do pełnej zmiany to solidnego wokalisty, który będzie lepszy pod względem techniki i charyzmy od Chrisa Von Rohra. Kapela znalazła swojego Bona Scotta, a mianowicie Marca Storace z zespołu TEA. Tak oto w latach 80 zespół rozpoczął swój złoty okres grania pod AC/DC. Personalnie nie ma większych zmian, bo były wokalista Chris Von Rohr objął funkcję basisty, zaś dotychczasowy basista Jurg Nargali zajął się klawiszami. Lata 80 zespół otworzył jednym z najlepszych albumów w swojej karierze, a mianowicie „Metal Rendez – Vous”, który śmiało można zaliczyć do tych klasycznych wydawnictw zespołu. Album pod każdym względem jest bardziej dojrzałym krążkiem. Produkcja Martina Pearsona jest bardziej dopieszczona, a same kompozycje są bardziej dopracowane i bardziej przebojowe. O tak, przebojowość to jedna z zalet tego albumu, bo właśnie z tego krążka pochodzą największe hity zespołu. A należą do nich singlowy "Heatstrokes" , czy też jeden z najbardziej rozpoznawalnych przebojów zespołu, a mianowicie „Bedside Radio”, w którym można się doszukać wyraźnych wpływów AC/DC z okresu „High Voltage” czy też „Highway To Hell”. Bardzo w udany sposób połączono heavy metalowy wydźwięk z hard rockowym szaleństwem i przebojowością. Nic dziwnego, że ten utwór był wybrany na kolejny singiel promujący ten album. Skoro jesteśmy przy największych hitach zespołu, to nie można w żaden sposób pominąć trwający prawie sześć minut „Tokyo Nights”, który również promował „Metal Rendez- Vous” jako singiel. Bez wątpienia jedna z najlepszych ballad jakie stworzył zespół. Na swój sposób jest ona oryginalna, bo nie ma ukłonu w stronę hard rockowego AC/DC, a bardziej w stronę luzackiego reggae. Warto podkreślić, że nie jest też to typowa ballada jak „Streamer” która nastawiona jest na łagodność, emocje i wzruszenie. Na albumie mamy też takie bardziej heavy metalowe granie, które słychać w zadziornym „Come On” czy też w rozbudowanym „Fire”. Jednak najwięcej jest hard rockowego grania o heavy metalowym wydźwięku o czym świadczyć może krótki, ale bardzo energiczny „Shy Kid” czy też rozpędzony „Back- Seat Rock'n Roll”.

„Metal Rendez – Vous” to jeden z najlepszych albumów KROKUS, który wypełniony jest po brzegi przebojami. Gdzieniegdzie można się doszukać drobnych wpadek, czy nieco mniej chwytliwych melodii, ale ostatecznie nie ma to większego wpływy na ocenę. Zmiany jakie przeprowadził KROKUS okazały się udanym zabiegiem, bo tak oto otrzymaliśmy klasyczny krążek szwajcarskiej formacji, który jest dowodem że można grać atrakcyjny heavy metal z wpływy hard rocka spod znaku AC/DC. Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz