niedziela, 27 listopada 2011

NIGHTWISH- Wishmaster (2000)


Idąc za ciosem w roku 2000 fiński NIGHTWISH nagrał trzeci album zatytułowany „Wishmaster” , który jest swego rodzaju kontynuacją stylu z poprzedniego albumu. Choć jest kilka znaczących zmian w kwestii muzycznej. Po pierwsze ten album jest prostszy w swojej formule, jest bardziej przystępny dla słuchacza, nawet tego nie będącego zwolennikiem takich klimatów no i co najważniejsze, cały materiał jest nasycony przebojowością i to w większym stopniu niż „Oceanborn”. Brzmienie też jest bardziej klarowne, choć w dalszym stopniu krystaliczne czyste i nasycone baśniowym klimatem, ale to nie powinno dziwić, skoro dalej mamy tego samego człowieka odpowiedzialnego za sprawy techniczne. Również mamy tego samego autora okładki, a także liczną listę gości, którzy są odpowiedzialni za bogatszą stronę albumu, czyniąc go bardziej urozmaiconym pod względem aranżacji i melodii. Co łączy „Wishmaster” z „Oceanborn” to również baśniowy klimat zakorzeniony w tematyce fantasy, a dokładniej Dragonlance autorstwa Margaret Weis. Nie brakuje zapadających w pamięci partii klawiszowych i chwytliwych melodii i to już od pierwszych sekund słychać za sprawą przebojowego „She Is My Sin”, czy bardziej komercyjnego „Come Cover Me”. Również nie brakuje utworów z kopem i dynamiką power metalową i w tej roli sprawdzają się znakomicie drapieżny „The Kinslayer” z jakże urozmaiconą linią wokalną, „Wanderlust” z rozpędzoną i różnorodną partią perkusyjną Jukkiego Nevalainena . Do tej śmietanki power metalowej należy również zaliczyć dynamiczny „Crowless” z najlepszym motywem gitarowym w historii zespołu, a przynajmniej jednym z najlepszych i takie wyczyny to dla NIGHTWISH przeżytek, a szkoda bo w takiej stylizacji przekonali mnie do siebie. Skoro już omawiam power metalowe kompozycje i te najlepsze to nie można pominąć wg mnie najlepszy utwór NIGHTWISH jaki kiedykolwiek powstał, a mianowicie tytułowy „Wishmaster”. Potęga i siła tego utworu tkwi jego przebojowym refrenie i zadziornej linii wokalnej Tarji. I taką przysłowiową wisienką na torcie jest w tym utworze najlepsza solówka gitarowa nie tylko mam tu na myśli ten album, a całą dyskografię. Emppu Vuorinen na „Wishmaster” odgrywa znaczącą rolę i nie raz się przekonałem, że nie mniejszą niż Tarja, czy Toumas Holopainen. Analogicznie jak na debiucie nie obeszło się bez nastrojowej ballady i „Two For Tragedy” jest skromny w aranżacji, ale bogaty w emocje. Bardziej rockowy jest 'Bare Grace Misery”, ale przez klimatyczną solówkę i zapadający refren jest kolejny przebojem na tej długiej liście. Żeby się zbyt długo nie rozpisywać, pozwolę sobie jeszcze wyróżnić rozbudowany, klimatyczny „Fantasmic”. Album jest w takim stopniu dopracowany że ciężko się do czegoś przyczepić i w przypadku tego albumu można mówić o jednym z najlepszych krążków NIGHTWISH. Jeśli chodzi o mój osobisty ranking albumów tej formacji, to podium zajmuje ten krążek. Pewnie przez swoją przebojowość oraz pokaźną liczbę killerów i motywów, które zostały na długo w mojej pamięci. „Wishmaster” odniósł sukces komercyjny ponieważ zdobyła ona status złotej płyty i przez dłuższy czas nie schodziła z pierwszego miejsca list przebojów w Finlandii i to jest najlepsza rekomendacja tego albumu. Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz