Zespoły Paul Di Anno na
swoim koncie mają nie tylko same albumy studyjne, ale też sporo
albumów koncertowych czy komplikacji. Z Killers nie jest
inaczej, bowiem jednym z takich ważniejszych albumów
koncertowych jest „South American Assault Live”, który
pokazuje jak dobrym frontmanem jest Paul Di Anno. Płyta ukazał się
w 1994 roku i teraz po tylu latach ma się doczekać ponownego
wydania, tak więc można rączki zacierać. Dlaczego?
Płyty Paula są dość
ciężko dostępne, zwłaszcza albumy koncertowe które są
dość rzadkimi wydawnictwami. Dzięki za sprawą naszego rodzimego
Metal Mind Productions będzie możliwość nabycia owej płyty, co
jest nie lada gratką. Wracając do samego wydawnictwa to jest ono
tyle ciekawe że mamy tutaj przekrój kariery Paula. Jest
wspomnienie o Battlezone za sprawą „Overload”,
stonowanego „Children Of Madness” czy pięknego
„Metal Tears”, ale ja bym wybrał ciekawsze utwory,
bo takich jest pełno w repertuarze Battlezone. Najwięcej kawałków
jest oczywiście z płyt Iron Maiden, ale nie ma się co dziwić
skoro to przyniosło wokaliście największy sukces i nie ma co
ukrywać to jest tez jego największe osiągnięcie. Z albumu
„Killers” mamy szybki „Murder In The Rue morgue”
i przebojowy „Wratchild”, który świetnie
spisuje się na koncertach, Z pierwszego albumu Iron Maiden jest
klasyk „Rember Tommorw” , rozbudowany „Phantom
The Opera” spokojniejszy „Strange World”,
energiczny „Sanctuary” czy też przebojowy „Running
Free”. Utwory te wypadają świetnie na żywo, choć
momentami brakuje im czegoś. Lepszego brzmienia? Może mocniejszego
kopa? Warto także wspomnieć, że są tutaj dwa covery innych
zespołów odegrane na żywo, a mianowicie „We Will Rock You”
Queen i „Smoke on The Water” Deep Purple. Oba kawałki bardzo
fajnie umilają czas.
Paul Di Anno to
wokalista, który dobrze sobie radzi na koncertach i mając
taką setlistę można stworzyć niezłe show. Udany koncert, który
nie dłuży się i który bardzo miło się słucha, zwłaszcza
utwory Iron Maiden. Dla fanów Pula i żelaznej dziewica
pozycja obowiązkowa.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz